Aby dobrze zrozumieć to, co działo się w środę, warto cofnąć się przynajmniej do piątkowej sesji. Wówczas WIG20 spadł nieco poniżej 2290 pkt, czyli w miejsce, gdzie wypadał minimalny zasięg spadku po utworzeniu formacji podwójnego szczytu, powstałej na najwyższych poziomach ze stycznia i lutego. W ostatnim dniu zeszłego tygodnia indeks blue chips zdołał jednak zakończyć sesję tuż przy pułapie 2300 pkt, a w poniedziałek i we wtorek kupujący coraz mocniej bronili okrągłego poziomu.

Środa zaczęła się słabo. WIG20 wystartował przy minimach z wtorku i znów musiał bronić 2300 pkt. Straty jednak szybko odrobił, a na koniec dnia urósł o 0,2 proc. To oczywiście niewiele, jednak pozwala przypuszczać, że korekta spadkowa, z którą mieliśmy do czynienia w przypadku WIG20 prawie od początku lutego, dobiega końca.

Czwartkowa sesja rozpocznie się prawdopodobnie od starcia z poziomem 2320 pkt i w tym miejscu okaże się, jaki charakter przyjmie. Sądząc po układzie świec, bardziej prawdopodobne wydaje się przełamanie tego poziomu. Warto też odnotować większe niż w poprzednich dniach obroty akcjami dużych spółek, co również może świadczyć o tym, że kupujący wracają na rynek.

Najwięcej powodów do zadowolenia po środzie mają jednak inwestujący w średnie spółki. mWIG40 w pięknym stylu wybił się ponad lutowe maksima w cenach zamknięcia. Dotąd był to dość silny opór, z którym inwestorzy nie mogli poradzić sobie już od kilku tygodni. Dlaczego? W tym miejscu mWIG40 zatrzymał się również pod koniec września, gdy starał się odrobić silne spadki z początku tego samego miesiąca. Wygląda więc na to, że mWIG40 otworzył sobie drogę w okolice ok. 4350 pkt. W tej grupie liderami zwyżek były we środę Kruk (12,3 proc.), AmRest (5,3 proc.) oraz Grupa Azoty (4,8 proc.). Z kolei sWIG80 w zwyżkach w ostatnich dniach przystanął, co oczywiście jest zrozumiałe. To najlepszy w tym roku krajowy indeks, który urósł już o ponad 12 proc. Jego sytuacja po środowej sesji właściwie nie uległa zmianie. Wciąż znajduje się w rejonie z wrześniowej wyprzedaży.

Jeśli chodzi o europejskie giełdy, to w środę dominował kolor zielony. Główne indeksy, jak CAC40 oraz DAX zyskiwały pod koniec dnia odpowiednio 0,69 proc. i 0,42 proc. Bardzo ciekawie wyglądała sytuacja amerykańskiego S&P500. W momencie zamknięcia tego wydania indeks ten rósł o 0,85 proc., co oznaczało powrót do najwyższego jak dotąd poziomu z marca. Jego przebicie oznaczałoby kontynuację rozpoczętej pod koniec grudnia zwyżki, natomiast w wyniku kapitulacji kupujących utworzyłaby się formacja podwójnego szczytu, która zwykle zwiastuje korektę.