Obcy rozjemca sporów czasem będzie lepszy

Trzeba uregulować, czy fundacja rodzinna powinna dopuszczać do zarządzania osoby trzecie i na ile sama może prowadzić biznes.

Publikacja: 08.04.2021 08:35

Obcy rozjemca sporów czasem będzie lepszy

Foto: Adobe Stock

Koncepcja fundacji rodzinnej jako mechanizmu zarządzania dziedziczonym majątkiem biznesowym budzi różne odczucia przedsiębiorców. Oprócz opisywanych już na łamach „Rz" wątpliwości wokół podatków, które by płaciła taka fundacja, są i inne. Dotyczą m.in. zakresu działania fundacji i wpływu osób trzecich na jej decyzje. Różne wizje ekspertów i przedsiębiorców ujawniły się podczas środowej debaty na ten temat, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Inicjatywa Firm Rodzinnych (IFR).

Przypomnijmy, że koncepcja fundacji rodzinnej to sposób na sukcesję biznesu w ramach krewnych przedsiębiorcy przekazującego biznes potomnym. Stworzona przez jego rodzinę fundacja ma nadzorować prowadzenie działalności gospodarczej, a bieżącym zarządzaniem ma się zająć zależna od fundacji spółka prawa handlowego lub wiele takich spółek.

Czyta także: Fundacja rodzinna: zasady dziedziczenia i opodatkowania

Jednak według projektu zarządzanie fundacją może być wspomagane przez tzw. radę protektorów, czyli osób spoza rodziny. Takie rozwiązanie – obowiązkowe przy ponad 25 beneficjentach fundacji – wzbudza obawy wielu przedsiębiorców o ingerencję osób z zewnątrz, nie zawsze mile widzianych przez sukcesorów biznesu. – Takie rozwiązanie może mieć sens, bo owi protektorzy, znający się na biznesie, mogliby być głosem rozsądku, dbającymi o właściwą realizację woli fundatora, zwłaszcza w przypadkach konfliktów w rodzinie – powiedział Sławomir Łoboda, wiceprezes firmy odzieżowej LPP.

Inna dyskusyjna kwestia to zakres dopuszczonej działalności przez fundację zarządzającą biznesem rodzinnym. Według projektu co do zasady nie powinna ona prowadzić działalności gospodarczej. – To wiąże się z ryzykiem, a przecież takie ryzyko może zagrażać podstawowemu celowi, jakim jest utrzymanie integralności rodzinnego przedsiębiorstwa i akumulacja kapitału – ocenił wiceminister rozwoju Marek Niedużak.

Uczestniczący w debacie przedsiębiorcy mówili o praktyce służb skarbowych, które mogą uznać, że taka fundacja prowadzi biznes nawet mimowolnie. Tak może być w sytuacji, gdy np. nieruchomości należące do fundacji zostaną wynajęte innym podmiotom. – Zostawmy samym sukcesorom decyzję, czy ich fundacja podejmie ryzyko biznesowe – zaproponował Tomasz Budziak, wiceprezes zarządu IFR.

Koncepcja fundacji rodzinnej jako mechanizmu zarządzania dziedziczonym majątkiem biznesowym budzi różne odczucia przedsiębiorców. Oprócz opisywanych już na łamach „Rz" wątpliwości wokół podatków, które by płaciła taka fundacja, są i inne. Dotyczą m.in. zakresu działania fundacji i wpływu osób trzecich na jej decyzje. Różne wizje ekspertów i przedsiębiorców ujawniły się podczas środowej debaty na ten temat, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Inicjatywa Firm Rodzinnych (IFR).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara