Podsumowanie roku rządu PiS

Słabnie tempo wzrostu gospodarczego, spada wartość inwestycji. Przydałyby się ułatwienia dla przedsiębiorców i uszczelnienie systemu podatkowego.

Aktualizacja: 15.11.2016 20:23 Publikacja: 15.11.2016 18:50

Podsumowanie roku rządu PiS

Foto: Bloomberg

O takim prezencie na pierwsze urodziny rząd Beaty Szydło z pewnością nie marzył. Jak oszacował wstępnie GUS, w III kwartale polska gospodarka urosła o zaledwie 2,5 proc. rok do roku. To najgorszy wynik od trzech lat. Na tle ubiegłego roku, gdy gospodarka urosła o 3,9 proc., już I półrocze 2016 r. było mocno rozczarowujące.

Znów słaby kwartał

Realny wzrost PKB (liczony w cenach stałych roku poprzedniego) w I kwartale sięgnął 3 proc. rok do roku, a w II kwartale 3,1 proc. Znając większość danych miesięcznych z III kwartału, ankietowani przez Gazetę Giełdy i Inwestorów „Parkiet" ekonomiści spodziewali się dalszego spowolnienia wzrostu, ale tylko kosmetycznego. Pod koniec października przeciętnie szacowali, że w III kwartale PKB zwiększył się o 2,9 proc. rok do roku. Tylko dwóch największych pesymistów oczekiwało wzrostu na poziomie 2,5 proc.

Ze względu na przypadającą w środę pierwszą rocznicę działalności rządu Beaty Szydło, krytyczni wobec ekipy PiS komentatorzy wtorkowe dane GUS uznali za dowód jej nieudolności. Rzeczywistość wyraźnie odstaje od założeń do ustawy budżetowej na ten rok, wedle których PKB w tym roku miał powiększyć się o 3,8 proc., nie mówiąc o optymistycznych deklaracjach niektórych członków rządu. W kwietniu, gdy w życie wchodził flagowy pomysł PiS – program Rodzina 500+, minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak oświadczył, że to będzie koło zamachowe gospodarki.

Ale obwinianie gabinetu Beaty Szydło za rozczarowującą koniunkturę byłoby dużym uproszczeniem. Wstępny szacunek PKB nie zawiera jeszcze danych dotyczących struktury wzrostu, ale ekonomiści przypuszczają, że spowolnienie rozwoju w III kwartale to efekt zapaści w inwestycjach, na którą dodatkowo nałożyły się słabe wyniki handlu zagranicznego.

W ankiecie z końca października ekonomiści przeciętnie się spodziewali, że nakłady brutto na środki trwałe spadły o 4,1 proc. rok do roku, po zniżce o 3,6 proc. w II kwartale br. i 1,8 proc. w I kwartale. Po wtorkowych danych GUS część ekonomistów oceniła, że inwestycje mogły zmaleć jeszcze bardziej. Jednak zdaniem Krystiana Jaworskiego, ekonomisty z Credit Agricole Bank Polska, dynamika inwestycji mogła nawet wzrosnąć, za to na wzrost PKB ujemne wpłynął tzw. eksport netto (różnica między eksportem i importem). W II kwartale dodał on do wzrostu PKB aż 0,8 pkt proc.

Wyniki handlu zagranicznego są w większym stopniu zależne od koniunktury międzynarodowej niż od polityki rządu. Z kolei zapaść w inwestycjach jest w dużej mierze związana z przestojem w wydatkowaniu funduszy unijnych. To, jak tłumaczył niedawno wicepremier i minister rozwoju oraz finansów Mateusz Morawiecki, wynika m.in. z tego, że rząd PO „prawie w ogóle nie przygotował się do wykorzystania funduszy z nowej perspektywy finansowej UE na lata 2014–2020". Na to nakłada się spadek skłonności firm do inwestowania związany m.in. z niepewnością co do kształtowania się koniunktury na świecie oraz skutków decyzji Brytyjczyków, aby wystąpić z UE.

Ekonomiści nie mają jednak wątpliwości, że za zapaść w inwestycjach rząd częściowo jednak odpowiedzialność ponosi. Niepewność wśród przedsiębiorców budzą bowiem także elementy polityki gospodarczej PiS. – Obawy przedsiębiorców przed niekorzystnymi zmianami w regulacjach dotyczących działalności gospodarczej, z których część już się zmaterializowała, np. podatki branżowe, bardzo wysoki wzrost płacy minimalnej, narzędzia służące ograniczaniu luki podatkowej, takie jak kara do 25 lat więzienia za oszustwa i błędy podatkowe oraz duże sankcje za zaniżenie podatku VAT – wpływają na ostrożność w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych – zauważyła Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.

Co dalej

W IV kwartale ub.r. PKB powiększył się o 4,3 proc., więc w ostatnim kwartale tego roku na wzrost tego wskaźnika ujemnie będzie wpływał efekt wysokiej bazy odniesienia (może on być nawet silniejszy, niż się obecnie wydaje, bo GUS zrewidował niedawno wzrost PKB w całym 2015 r. z 3,6 do 3,9 proc., ale dane kwartalne zrewiduje dopiero pod koniec miesiąca).

– Tempo wzrostu PKB w IV kw. br. najprawdopodobniej obniży się do 2,3 proc. Naszą prognozę wspiera m.in. to, że w końcówce 2015 r. nastąpiła duża kumulacja inwestycji współfinansowanych z kończącej się perspektywy unijnej – uważa Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku.

W 2017 r. gospodarka powinna przyspieszyć, ale jest mało prawdopodobne, aby spełniły się prognozy NBP oraz Ministerstwa Finansów, zakładające wzrost PKB o 3,6 proc.

Rafał Benecki, główny ekonomista ING BSK, przyznaje, że wartość podpisanych już projektów współfinansowanych z nowego budżetu UE wyraźnie ostatnio wzrosła, ale może upłynąć jeszcze kilka kwartałów, zanim przełoży się to na dynamikę inwestycji. Tymczasem pod koniec przyszłego roku wygaśnie pozytywny wpływ programu 500+ na tempo wzrostu konsumpcji.

Ocena ekspertów

– Rządowi udało się zrealizować część obietnic wyborczych, związanych przede wszystkim z wydatkami, jednak np. w przypadku programu 500+ sukcesem będzie zwiększenie liczby urodzeń dzieci, bo przecież nie samo wydanie pieniędzy. Udało się także skonstruować nieźle wyglądające budżety na 2016 i 2017 r. mimo obaw, że może być gorzej pod tym względem – komentuje prof. Witold Orłowski. – Jeśli chodzi o minusy, to najpoważniejszym jest to, że mamy w gospodarce ewidentnie nie najlepsze nastroje, czego dowodem są spadające inwestycje. Szybki szacunek PKB za III kw. sugeruje, że mamy nadal do czynienia ze spadkiem. Jest to coś kompletnie sprzecznego ze strategią ogłoszoną przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego jako celem średniookresowym rządu. Nie przypisuję tego spadku dokładnie polityce rządu, niemniej rząd oceniamy po efektach, a nie intencjach. Drugi minus to pogorszenie ocen długookresowego stanu finansów publicznych, co najlepiej dokumentują agencje ratingowe. Oczywiście to nie jest pogorszenie na tyle duże, żeby doprowadziło do obniżenia ocen, ale agencje wyraźnie ostrzegają, że objęły Polskę czujną obserwacją. Można powiedzieć, że efektem jest osłabienie złotego, choć trzeba pamiętać, że nasza waluta zareagowała na wydarzenia zewnętrzne – dodaje.

Jakie ekonomista ma oczekiwania wobec rządu na kolejne okresy? – Powiem to, co można doradzić każdej ekipie. Rzecz, która nie wiąże się z żadnymi kosztami, a wymaga jedynie determinacji, to zmniejszenie biurokracji i wprowadzenie ułatwień dla przedsiębiorczości. Zapowiedzi tego rządu były bardzo poważne, ale jak dotąd wciąż jesteśmy w sferze zapowiedzi – podsumowuje Orłowski.

– Za sukcesy rządu uważa się program 500+ i plan Morawieckiego – mówi Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club. – Program 500+ jest realizowany przez rząd z dużą determinacją, ale nie idzie w parze ze zmniejszeniem wydatków w innych obszarach czy uszczelnieniem systemu podatkowego. Program ma raczej pozytywne skutki polityczne dla rządu, niż realnie odpowiada na problem spadającej dzietności. Jeśli chodzi o plan Morawieckiego, to problemy polskiej gospodarki zostały w nim dobrze zidentyfikowane, jednak nie ma tam nic o praktycznych metodach osiągnięcia celów – komentuje Gomułka. – Można pochwalić rząd, że odsuwa w czasie realizację niedobrych zapowiedzi, które mogłyby doprowadzić do kryzysu, reagując na krytyczne opinie. Mam na myśli problemy kredytów frankowych, zwiększenia kwoty wolnej od podatku czy zmniejszenia wieku emerytalnego – dodaje.

Rzut oka na giełdę

Jak za rządów ekipy Beaty Szydło wygląda sytuacja na warszawskiej giełdzie? Sprawdziliśmy, jak zmieniały się główne indeksy GPW w pierwszym roku rządów premierów, począwszy od Leszka Millera. Beata Szydło zajmuje piąte miejsce (na dziewięć). Średnio w ostatnim roku indeksy wzrosły o 2,5 proc. Zdecydowanie pod kreską są skupiający największe spółki WIG20 (–11,1 proc.) oraz WIG-Budownictwo (–10,3 proc.), a blisko zera WIG i WIG-Banki.

Ostatni rok nie był łatwy dla rynków akcji na świecie, m.in. z uwagi na brytyjskie referendum, wybory w USA czy problemy niemieckich banków itp., co widać po umiarkowanych zwyżkach na zachodnich parkietach. Niemniej na notowania banków w Polsce negatywny wpływ miało opodatkowanie aktywów i niejasna (wciąż) sytuacja, jeśli chodzi o kredyty frankowe. Wycenom firm energetycznych zaszkodził pomysł włączenia ich w ratowanie górnictwa węgla. Spadek WIG-Budownictwo to z kolei pokłosie zastoju w rozpisywaniu publicznych przetargów na inwestycje. —współpraca Piotr Zając, mles

O takim prezencie na pierwsze urodziny rząd Beaty Szydło z pewnością nie marzył. Jak oszacował wstępnie GUS, w III kwartale polska gospodarka urosła o zaledwie 2,5 proc. rok do roku. To najgorszy wynik od trzech lat. Na tle ubiegłego roku, gdy gospodarka urosła o 3,9 proc., już I półrocze 2016 r. było mocno rozczarowujące.

Znów słaby kwartał

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Branża audytorska wciąż rośnie w imponującym tempie
Finanse
Poznaliśmy najlepszych audytorów w Polsce. Ranking „Rzeczpospolitej”
Finanse
70 tys. zł za doradzanie w czasach PiS. PZU zrywa umowę z rektorem UW. Prof. Nowak: Sam odszedłem
Finanse
Cały rynek ściga się z czasem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Finanse
Kłopoty z wyborem nowych władz PFR. Brakuje chętnych