„Małe kobietki”: Każda generacja musi mieć taki film

Zawirowania, pasje i marzenia pokazują wyróżnione sześcioma nominacjami do Oscarów „Małe kobietki" Grety Gerwig.

Publikacja: 27.01.2020 17:57

Florence Pugh i Timothée Chalamet w filmie „Małe kobietki”. Od najbliższego piątku w kinach

Florence Pugh i Timothée Chalamet w filmie „Małe kobietki”. Od najbliższego piątku w kinach

Foto: UIP

Ameryka, lata 60. XIX wieku. Trwa wojna secesyjna. W Orchard House w Massachusetts Marmee March pod nieobecność walczącego męża sama wychowuje cztery córki. Wyprzedza swoją epokę, stara się wpoić dziewczynkom miłość do wolności i przekonanie, że mają prawo podążać własną drogą.

Podobno każde pokolenie musi mieć swoje „Małe kobietki". Po XIX-wieczną powieść Louisy May Alcott sięgali więc kolejni artyści, przygotowując dziesiątki adaptacji: dla teatru, kina, telewizji, opery.

Na duży ekran siostry March trafiły po raz pierwszy w 1918 roku w filmie Harleya Knolesa. W 1933 roku sfilmował „Małe kobietki" George Zukor, z Katherine Hepburn w roli Jo. W 1949 roku Mervyn LeRoy pracował m.in. z Elizabeth Taylor i Janet Leigh. A w 1994 roku kobiece spojrzenie na historię czterech sióstr March zaprezentowała Gillian Armstrong. Wielu widzów pamięta kreację Winony Ryder jako Jo.

Teraz powieścią sprzed półtora wieku zainteresowała się nowoczesna aktorka i reżyserka, przedstawicielka nowojorskiej inteligencji Greta Gerwig. Artystka, która wyszła z ruchu mumblecore, wielkomiejskich dzieciaków, żyjących z dnia na dzień i niezamierzających dojrzewać.

Nowe „Małe kobietki", choć ubrane w historyczny kostium, są współczesne. Tego dzisiejszego stylu Gerwig nie osiągnęła tak, jak choćby Andrea Arnold, która „Wichrowe wzgórza" unurzała w brudzie charakterystycznym dla tej epoki. „Małe kobietki" to wciąż elegancka opowieść o wyzwalaniu się kobiet i tęsknocie za wolnością. A przecież ten film nie pachnie naftaliną.

Gerwig zaburzyła chronologię zdarzeń, co nie utrudniło odbioru, lecz losy sióstr dobrze wypunktowało. Skupiła się na zaczynającej literacką karierę Jo: dodała do swojej adaptacji wątki z życia Louisy May Alcott, zdjęcia kręciła w Massachusetts, w rodzinnym domu pisarki.

Równie ważną postacią uczyniła Amy. Ich przyjaźń i wzajemne relacje naznaczone są historią miłosną. Laurie, samotny chłopak z sąsiedztwa, jest urzeczony Jo, która go odpycha. Amy z kolei beznadziejnie kocha się w Lauriem. Ten trójkąt Gerwig świetnie poprowadziła.

Świetna Jo – Saoirse Ronan, urzekająca Florence Pugh jako Amy, Emma Watson i Eliza Scanlen, wspierane przez Laurę Dern w roli matki i Meryl Streep w roli bogatej ciotki, grają na wskroś współcześnie. Ich bohaterki walczą ze światem i losem, jak umieją, i nic nie przychodzi im łatwo. Mijają się z miłościami, żałują tego, co bezpowrotnie straciły. Uczuć, decyzji, jakich kiedyś nie podjęły, a potem już było na nie za późno.

Również Timothée Chalamet idealnie wpasował się w ten styl. Jego Laurie ma wdzięk i nonszalancję oraz zagubienie, samotność dziecka XXI wieku. Atutami filmu są perfekcja realizacyjna, świetne zdjęcia i kostiumy, muzyka Alexandra Desplata. Nie dziwią nominacje do Oscara, m. in. dla Ronan za rolę pierwszoplanową i Pugh za drugoplanową.

„Małe kobietki" nie wywołują w kinie rewolucji, ale dają wytchnienie i pokazują, że po rozczarowaniach i gorzkich chwilach w życiu wytrwałość w dążeniu do swoich celów pozwala otworzyć się na innych, wyzbyć egoizmu. Przypomina też o czymś, czego w pośpiechu nie pamiętamy: o wartości, jaką jest wzajemne wsparcie i lojalność wobec ludzi najbliższych.

Ameryka, lata 60. XIX wieku. Trwa wojna secesyjna. W Orchard House w Massachusetts Marmee March pod nieobecność walczącego męża sama wychowuje cztery córki. Wyprzedza swoją epokę, stara się wpoić dziewczynkom miłość do wolności i przekonanie, że mają prawo podążać własną drogą.

Podobno każde pokolenie musi mieć swoje „Małe kobietki". Po XIX-wieczną powieść Louisy May Alcott sięgali więc kolejni artyści, przygotowując dziesiątki adaptacji: dla teatru, kina, telewizji, opery.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Film
„Biedne istoty” już na Disney+. Film z oscarową Emmą Stone błyskawicznie w internecie
Film
Dżentelmeni czyli mocny sojusz dżungli i zoo
Film
Konkurs Główny „Wytyczanie Drogi” Mastercard OFF CAMERA 2024 – znamy pierwsze filmy
Film
„Pamięć” Michela Franco. Ludzie, którzy chcą zapomnieć ból
Film
Na co do kina w weekend? Trzy filmy o skomplikowanych uczuciach