Ta sytuacja miała też wpływ na sposoby poszukiwania pracowników, gdyż klasyczne ogłoszenia przestały już wystarczać do znalezienia kandydatów na większość stanowisk. Bezpośrednie dotarcie (tzw. direct search) stało się normą nawet przy rekrutacji handlowców i asystentek.
Braki polskich pracowników były częściowo kompensowane imigrantami z Ukrainy, których można już spotkać dosłownie wszędzie. Mijający rok pokazał jednak, że również Ukraińcy potrafią liczyć pieniądze oraz dbać o własne interesy. Padł już mit taniego „zamiennika" zza wschodniej granicy, a pojawił się pełnoprawny i świadomy pracownik z „lwowskim" akcentem. Rok 2017 był także wyjątkowy pod względem niespotykanego nigdy wcześniej napływu pracowników z Nepalu, Bangladeszu czy Indii. Widać ich na ulicach, jak rozwożą zamówienia kateringowe, ale coraz częściej zajmują miejsca Polaków w call centers, głównie na infoliniach anglojęzycznych, zaś lekarze z tych państw już na trwałe zagościli w naszych szpitalach.