Surdykowski: Cisza i krzyk

Dzisiaj wszyscy krzyczą. W polityce, w rozmowach, w telewizji, internecie, w sztuce nawet. Ten, kto krzyczy, wierzy, że zostanie wysłuchany, bo jazgotem zagłuszy każdego, kogo nie stać na równie tubalny wrzask. Ale kiedy wszyscy hałasują, nie można zrozumieć nikogo, tylko uszy pękają od decybeli.

Aktualizacja: 09.09.2019 20:07 Publikacja: 09.09.2019 19:56

Jerzy Surdykowski

Jerzy Surdykowski

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

Ale krzykacze o tym nie wiedzą, nieprzejednanie ufając potędze natężonych gardeł. Przeciwieństwem krzyku jest cisza. Tylko prostactwo uważa, że cisza jest niema. Ich wiara jest tyleż warta, co ufność w perswazyjną moc wrzasku.

Bo cisza mówi szeptem, ale może jeszcze więcej mówi milczeniem; krótsze lub dłuższe chwile milczenia współtworzą każdy przekaz, nadają mu moc i rangę. Ale nie słychać ich w powszechnym zgiełku, do którego już przywykliśmy. Tylko w ciszy można usłyszeć jedyne i nieodwołalne Słowo, które staje się ciałem. Jeśli nawet ktoś z nas je sformułuje i wypowie, nie zostanie usłyszany. Mądremu biada.

Wiedział to już prawie pół tysiąca lat temu Erazm z Rotterdamu, pisząc swoją wiekopomną „Pochwałę głupoty". Bo jest ona córką wrzasku i tylko głupcy przekrzykują się daremnie, obojętnie czy to fałszywi prorocy, populistyczni naciągacze czy internetowi hejterzy.

Tylko imbecyl wierzy w decybele. Mądrość przemawia szeptem, dlatego beztrosko lekceważymy jej głos. Jeśli ogłusza nas jazgot rozkrzyczanego proroctwa, znaczy tylko, że od Złego pochodzi. Zwłaszcza Bóg – jeśli w ogóle do nas przemawia – to szeptem i w głębokiej ciszy.

Czy możliwe jest odzyskanie ciszy? Jak wyzbyć się butnej pychy wrzasku i zaznać uważnej pokory milczenia? W świecie postprawdy jazgot jest substytutem słuszności. Kto głośniej krzyczy o patriotyzmie, jest lepszym Polakiem.

Kto hałaśliwiej oskarża, łatwiej uzyska posłuch prokuratora. Jedyną drogą ku ciszy jest więc katastrofa. Ona wcześniej czy później nadejdzie, a prowadzi nas tam erazmiańska Pani Głupota, najpiękniej rozkwitająca wśród wrzasku. Ale nie obawiajmy się nadmiernie: los człowieka na przestrzeni wieków jest slalomem wśród katastrof i może nie jest to zbyt wygórowana cena, aby nasi następcy znów mogli wsłuchać się w ciszę.

Ale krzykacze o tym nie wiedzą, nieprzejednanie ufając potędze natężonych gardeł. Przeciwieństwem krzyku jest cisza. Tylko prostactwo uważa, że cisza jest niema. Ich wiara jest tyleż warta, co ufność w perswazyjną moc wrzasku.

Bo cisza mówi szeptem, ale może jeszcze więcej mówi milczeniem; krótsze lub dłuższe chwile milczenia współtworzą każdy przekaz, nadają mu moc i rangę. Ale nie słychać ich w powszechnym zgiełku, do którego już przywykliśmy. Tylko w ciszy można usłyszeć jedyne i nieodwołalne Słowo, które staje się ciałem. Jeśli nawet ktoś z nas je sformułuje i wypowie, nie zostanie usłyszany. Mądremu biada.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Waga nieważnych wyborów
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Gorzka pigułka wyborcza
Opinie polityczno - społeczne
Daria Chibner: Dlaczego kobiety nie chcą rozmawiać o prawach mężczyzn?
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Czy szczyt klimatyczny w Warszawie coś zmieni? Popatrz w PESEL i się wesel!
felietony
Marek A. Cichocki: Unijna gra. Czy potrafimy być bezwzględni?