Wyłania się zeń propozycja światopoglądowa, pożądany model Polaka, który należy ukształtować, aby zatwierdził kartą wyborczą wszystko, co mu teraz i w przyszłości PiS do głosowania poda.

W Polsce toczy się walka dobra ze złem. Po jednej stronie jest Prezes ze swoją partią i prezydentem Dudą, którzy troszczą się o dobrobyt ludności, budują międzynarodową pozycję kraju, walczą z korupcją i przywilejami elit poprzedniego systemu, chronią obyczaj i moralność narodu. Po drugiej – opozycja usiłująca odzyskać utracony dostęp do koryta, szykująca się do odebrania narodowi korzyści i darów, jakie przyznał PiS, podporządkowana obcym wpływom, zdegenerowana obyczajowo.

Przy takim podziale o wspólnocie Polaków nie ma mowy. Taki podział jest sprzeczny z demokracją, bo to ustrój zbudowany na przekonaniu, że nikt nie ma 100 procent racji, a mniejszość, która przegrała wybory, też reprezentuje jakieś wartości i może w przyszłości wrócić do władzy. Jest to bowiem podział totalitarny; mieliśmy z nim już w naszych dziejach do czynienia, nie tylko w komunizmie. Przez to pożądana świadomość – o którą prezes PiS zabiega – musi być nasycona fałszem i podejrzliwością. Główny przeciwnik obecnego prezydenta jest przedstawicielem „skrajnej lewicy". Umiarkowany liberał ląduje więc na lewo od Zandberga. Opozycja miała „monopol medialny", a przekształcenie TVP w tubę propagandową PiS jest tylko „pluralizacją". To nie Prezes i jego ludzie łamią konstytucję, lecz opozycja. Jej opowieść o demokracji i państwie prawa to „wielkie oszustwo". Przeciwko Polsce i Polakom zawiązano międzynarodowy spisek, aby podporządkować nas „obcym siłom", obciążyć niepopełnionymi winami, zniszczyć wiarę i rodzinę z pomocą LGBT oraz moralnego zepsucia. Preferowany jest katolicyzm, ale tylko w wersji o. Rydzyka.

Zupełnie jak ponad 100 lat temu, kiedy poeta drwiąco napisał: „erotyzmu i moderny niechaj strzeże się lud wierny!". Tako rzecze Prezes; czy „lud wierny" się nabierze? Nie wykluczam.