Miałem szansę spotkać się w Tel Awiwie z wydawcami oraz tłumaczami literatury polskiej i zobaczyć stosunki między naszymi krajami w innej perspektywie. Bo z perspektywy Izraela sprawy wyglądają zupełnie inaczej.

Są tu wiadomości i dobre, i złe. Dobra to np. taka, że agresywne wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Katza właściwie przeszły w jego ojczyźnie niezauważone. Owszem, dla nas opowieści o „polskim antysemityzmie wyssanym z mlekiem matki" były przykre i bolesne, ale pytany o tę sprawę wybitny wydawca polskiej poezji Israel Karmel w ogóle nie wiedział, o czym mówię. I nie był w tym odosobniony. Zła wiadomość z kolei jest taka, że międzyrządowa awantura o ustawę o IPN jednak została w Izraelu zauważona i jej efekty nie są pozytywne. Część opinii publicznej, którą te sprawy w ogóle zajmują, podejrzewa Polaków o chęć ukrywania prawdy.

Tyle że to bynajmniej nie jest większość. Warto przejechać się do Izraela, choćby z tego powodu, żeby się przekonać, że o ile dla nas stosunki z tym krajem są ważne, o tyle w drugą stronę to nie działa. Tel Awiw to kosmopolityczna metropolia, gdzie łatwiej znaleźć restaurację indyjską niż lokal z klasyczną kuchnią żydowską, o polskiej nie wspominając. Sprawy związane z historią nieszczególnie obchodzą młode pokolenie. Dlatego np. wśród kandydatów na tłumaczy (w Szkole Nowych Tłumaczy zorganizowanej przez Instytut Książki i Instytut Polski) dominują marcowi emigranci z roku 1968. Warto też dodać, że wśród przekładów z polskiego bynajmniej nie przeważają książki dotyczące relacji polsko-żydowskich, tylko poezja. A szczególnym uznaniem i popularnością w Izraelu cieszy się Wisława Szymborska.

Trudno uznać, że są to jakieś szczególnie dobre wiadomości, ale jedno jest naprawdę pocieszające: że przeszłość sobie, a życie sobie. I dziś się okazuje, że we wzajemnych relacjach równie duże znaczenie co historia mogą mieć... tanie linie lotnicze. Dzięki nim młodzi Izraelczycy wyjeżdżają do Polski na kilkudniowe wycieczki, ale nie po to, aby zwiedzać miejsca martyrologii. Tylko po prostu na weekendowy wypad do Warszawy czy Krakowa. Przyglądają się Polsce i sądząc po zainteresowaniu ofertą turystyczną, bardzo im się w naszym kraju podoba.

Autor jest zastępcą dyrektora Programu III Polskiego Radia