Surdykowski: Rozbitkowie z archipelagu Gutenberga

Sokrates też bał się nadchodzącej epoki pisma, którą reprezentował jego najlepszy uczeń – Platon.

Aktualizacja: 25.01.2021 21:18 Publikacja: 25.01.2021 19:22

Surdykowski: Rozbitkowie z archipelagu Gutenberga

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Mądrale upominają protestujących, że zamiast haseł mają krzykliwe memy, nie umieją napisać programu, a z polszczyzny literackiej znają tylko słowo na „w". Wszystko to prawda. Ale mądrale same dają dowód, że nieuleczalnie należą – tak jak ja – do pokolenia dziadersów. Tylko że oni jeszcze o tym nie wiedzą. Żal mi tego pokolenia, ale nic nam już nie pomoże prócz eutanazji. Nasz świat był światem liter i składanych z nich zdań. Ten świat narodził się więcej niż 20 wieków temu, ale był światem elit. W pełni opanował planetę wraz z wynalazkiem druku.

Pisaliśmy książki i memoriały, układaliśmy programy. Wierzyliśmy, że zmienimy nimi rzeczywistość, i niektórym nawet się udawało. Teraz to już nie ma znaczenia. Świat, który się rozpanoszył, jest światem obrazków ze smartfonowych ekranów. Jest to świat egalitarny: żadnych elit, wszyscy mają tyle samo racji! Równość bez braterstwa.

Jesteśmy tylko rozbitkami z archipelagu Gutenberga (tak nazwał odchodzącą epokę McLuhan), zatapianego przez wzbierający ocean audiowizualny. Nieudolnie bronimy się przed bezlitosnym pogrążeniem. Ale my – choć rozbitkowie – nie wołamy o ratunek, bo znamy siłę nieuchronności. Nim ostatecznie znikniemy i zostaną po nas tylko rozsypane czcionki nieukończonych dzieł, mamy coś jednak do powiedzenia następcom. Wiemy bowiem, skąd bierze się infantylizacja polityki, na którą wspólnie narzekamy. Kiedyś przecież nie tylko pisano, ale też wnikliwie czytano programy i manifesty. Potem przyszła telewizja i internet; nikt już nie ma czasu na zawracanie głowy tekstami dłuższymi niż stroniczka. Liczy się błysk, forsa do ręki, pierwsze wrażenie, przypieprzenie wrogowi, charyzma, zwykle dęta. Dopiero teraz nastała postpolityka; nie ma strategii, tylko marketing.

Ale może nie mamy racji; Sokrates też bał się nadchodzącej epoki pisma, którą reprezentował jego najlepszy uczeń – Platon. Ale bez Platona by nie przetrwał. Jak będzie dalej? Będzie tak, jak proroczo pisał Gałczyński:

„Nasz każdy wiersz zaorzą pługiem,

będą kartofle, potem wódka,

bo nasze życie – za długie,

a sztuka – za krótka".

Mądrale upominają protestujących, że zamiast haseł mają krzykliwe memy, nie umieją napisać programu, a z polszczyzny literackiej znają tylko słowo na „w". Wszystko to prawda. Ale mądrale same dają dowód, że nieuleczalnie należą – tak jak ja – do pokolenia dziadersów. Tylko że oni jeszcze o tym nie wiedzą. Żal mi tego pokolenia, ale nic nam już nie pomoże prócz eutanazji. Nasz świat był światem liter i składanych z nich zdań. Ten świat narodził się więcej niż 20 wieków temu, ale był światem elit. W pełni opanował planetę wraz z wynalazkiem druku.

Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?