Rynek energii jest na zakręcie. Dyskusja o nim jeszcze nigdy nie była tak intensywna

Rośnie tempo zmian w energetyce, a wraz z nim rosną ceny. Ich ograniczenie, obok między innymi integracji rynków europejskich – to jeden z głównych tematów dla regulatorów i uczestników rynku.

Publikacja: 18.12.2018 21:23

Uczestnicy debaty zorganizowanej przez Towarową Giełdę Energii pt.: „Giełdowy rynek towarowy w Europ

Uczestnicy debaty zorganizowanej przez Towarową Giełdę Energii pt.: „Giełdowy rynek towarowy w Europie – perspektywy rozwoju”. Spotkanie zorganizowano z okazji 15-lecia przyznania TGE licencji na prowadzenie giełdy towarowej.

Foto: materiały prasowe

Materiał powstał we współpracy zTowarową Giełdą Energii

Liberalizacja rynku energii, która zaczęła się w latach 90., miała na celu zwiększenie konkurencyjności i w dalszej kolejności ograniczenie cen energii. Doszła do tego również poprawa transparentności i płynności rynku. Dziś wciąż mówi się o tych samych kierunkach rozwoju, do których dochodzą jeszcze często wspominane w kontekście rynku energii tak zwane 3D: dekarbonizacja, digitalizacja i decentralizacja.

– Widać coraz szybsze tempo zmian, które zachodzą w energetyce. To są zmiany technologiczne i spadek kosztów energii ze źródeł odnawialnych, ale też dążenie UE, by udział OZE wzrastał – mówiła dr Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii, podczas zorganizowanej przez TGE debaty „Giełdowy rynek towarowy w Europie – perspektywy rozwoju".

Spotkanie było zorganizowane z okazji 15-lecia przyznania Towarowej Giełdzie Energii licencji na prowadzenie giełdy towarowej, a uczestnicy rozmawiali o liberalizacji oraz integracji europejskiego rynku energii. Zgodnie stwierdzili, że w tej chwili znajduje się on na ostrym zakręcie, z którego wyjście będzie wymagało serii sprawnych manewrów – zarówno po stronie regulatorów, jak i samych uczestników rynku.

Ostatnie 20 lat to dla europejskiego rynku energii czas przełomowy. W drugiej połowie lat 90. w Polsce powołano do życia Urząd Regulacji Energetyki oraz przyjęto ustawę o prawie energetycznym. W większości krajów Europy pojawiły się tego typu regulacje, rynki się otworzyły, a klienci zyskali wybór, od którego dostawcy chcą kupować energię.

– Chodziło wtedy jednak nie tylko o samą energię. Ten projekt to było coś więcej, coś, co pozwoliło Europie stać się konkurencyjną w wymiarze globalnym – mówił sekretarz generalny Europex Christian Baer. Dodał, że łączenie rynków jest obecnie jednym z najważniejszych tematów w kontekście europejskiej energetyki.

Ceny energii jednym z głównych wyzwań

Wymieniając wyzwania dla Polski, dr Joanna Maćkowiak-Pandera wskazała przede wszystkim na zmianę infrastruktury wytwórczej. Ustalenie, jak w Polsce powinien kształtować się miks energetyczny, jest szczególnie trudne. W tle jest dekarbonizacja, czyli ograniczenie emisji CO2, a także łączenie rynków energii.

Ale nie tylko Polska stoi przed tymi wyzwaniami. Transformacja energetyczna dotyczy wszystkich krajów UE i pociąga za sobą przede wszystkim wzrost cen za prąd. Dlatego, w ocenie prezes Forum Energii, dyskusja o rynku energii jeszcze nigdy nie była tak intensywna.

Cena energii zależy od kosztów jej wytworzenia. Wzrastają koszty węgla i emisji CO2, więc i odbiorca końcowy płaci więcej. Ale wpływ na kształtowanie cen ma też efektywność pracy giełdy. – Każdy ma prawo dostać ofertę wolnorynkową i zawsze należy mieć na uwadze, że punktem odniesienia do tych oferowanych na rynku cen powinna być cena giełdowa, która jest wyznaczona przez naturalne poziomy podaży i popytu – przypominał Maciej Bando, prezes Urzędu Regulacji Energetyki.

Aby z kolei można było mówić o naturalnym poziomie podaży, potrzebna jest większa liczba uczestników rynku po stronie giełdy. Chodzi o dziesiątki – a nie kilka, jak to obecnie ma miejsce w Polsce – firm, które oferują swoje towary. – Mamy cztery grupy energetyczne, z czego trzy kontrolują blisko 80 proc. rynku. Nietrudno sobie wyobrazić, co może się dziać z cenami, gdy mamy tak silnie zdominowany rynek – mówił Bando. Dlatego to jest trudny czas dla giełdy i jeszcze trudniejsze zadanie, żeby budować wiarygodny i transparentny rynek, na którym są zapewnione bezpieczeństwo obrotu i pełna przejrzystość cen.

To w dużej mierze wciąż te same kwestie, o których mówiło się dekadę temu. Dziś jednak problemy te są nasilone. Prezesowi URE wtórował dr hab. Mariusz Swora, członek rady odwoławczej ACER, który stwierdził, że rynek znalazł się w szczególnym momencie. Nagromadziły się różne czynniki, które negatywnie wpływają na konkurencję na rynku. Są jednak i pozytywne czynniki. Jednym z nich jest REMIT, rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE w sprawie integralności i przejrzystości hurtowego rynku energii. Dzięki instrumentom, jakie się w nim zawierają, na uczestnikach wymuszona jest większa transparentność. To jeden z elementów procesu szeroko rozumianej liberalizacji rynku energii w UE, który będzie dyktował przyszłość.

Dr hab. Mariusz Swora wskazał w tym kontekście również na kwestię indeksów sieciowych, tworzenie modelu multi-NEMO oraz popularyzację blockchainu. – Sektor nowych technologii i podmioty, które wprowadzają instrumenty blockchainowe, zaczynają solidnie pukać do drzwi pomieszczeń, które do tej pory były zajmowane przez inne zorganizowane platformy handlowe. Powoli wchodzą one na ten rynek zdecentralizowanej energetyki – mówił. Z tym stwierdzeniem zgodził się prezes URE, dodając, że za szalenie ważną kwestią kodeksów sieciowych kryje się otwarcie granic. Tylko to może być gwarantem ich wzorcowego działania. – Na zmonopolizowanych rynkach nie da się tym temat wyjść naprzeciw – wtórował dr Wolfram Vogel, dyrektor ds. kontaktów publicznych i regulacji w EPEX, podkreślając przy tym wagę otwierania rynków.

Integracja europejska jak jazda po zakrętach

Uczestnicy debaty byli zgodni co do tego, że w świecie europejskiej energetyki jednym z głównych tematów – obok ograniczenia emisji CO2 i wprowadzania nowych technologii – jest integracja rynków. Ponad 70 proc. rynków energii UE jest ze sobą połączonych, a tworzenie wspólnego rynku ma umocowanie w traktatach Unii Europejskiej. Jest jednak wiele czynników, które to połączenie utrudniają i wyjście im naprzeciw to zadanie na najbliższe lata zarówno dla regulatorów w Brukseli, jak i w poszczególnych krajach członkowskich.

Prezes TGE Piotr Zawistowski porównał tę sytuację do jazdy na zakrętach. Dobrych kierowców poznaje się nie po tym, jak szybko potrafią jechać po prostej, tylko jak radzą sobie na zakrętach. A droga do integracji rynków energii jest wyjątkowo kręta. Procesy postępują w nierównomierny sposób. Regulacje czasami wyprzedzają pewne sytuacje, a innym razem nie doganiają ich. Raz wymuszają pewne zachowania, na które np. infrastruktura nie jest przygotowana, a czasem jest zupełnie odwrotnie – uczestnicy rynku są gotowi do działania, lecz bez precyzyjnych regulacji poruszają się jak we mgle.

– Podpisanie umowy przez ponad 40 podmiotów, umówienie się co do jej treści, stanowi naprawdę duże wyzwanie. Dyskusje są czasami ciężkie. Gdyby regulacje były bardziej precyzyjne, pozostawiałyby mniej swobody i może nie wszystkich by to uszczęśliwiło, ale z punktu widzenia procesu na pewno byłoby to dużym ułatwieniem – stwierdził Zawistowski i wskazał, że kwestia odpowiednich regulacji – nie za sztywnych ani nie zbyt otwartych – jest tak naprawdę kwestią bezpieczeństwa energetycznego całego regionu.

Polska i węgierska giełda muszą stać się liderami zmian w regionie

Bezpieczeństwo to – jak przyznali uczestnicy spotkania zorganizowanego w TGE – jedna z najważniejszych korzyści, jakie niesie ze sobą integracja rynków energii w UE. Dyrektor w EPEX dr Wolfram Vogel wymienił dodatkowo harmonizację systemów i produktów, zwiększoną wydajność, niższe koszty oraz lepszą płynność rynków. Te hasła to zarazem kierunek, w jakim zmierza europejska energetyka. Kluczową rolę mogą tu odegrać rynki Europy Środkowo-Wschodniej. Károly Mátrai, prezes zarządu Keler CCP, wskazał, że w tym regionie są tylko dwie izby rozliczeniowe, a za to za mało projektów transgranicznych i współpracy między giełdami. Fragmentacja rynków powoduje kiepską płynność. Dlatego dwa najważniejsze podmioty – TGE i węgierska giełda energii elektrycznej HUPX – powinny przejąć rolę liderów zmiany w procesie integracji rynków Europy Środkowo-Wschodniej. W podobnym tonie wypowiadał się Christian Baer. Z jego punktu widzenia TGE powinna w pierwszej kolejności zająć się poprawą płynności rynku.

Przed polską giełdą – podobnie jak przed europejską energetyką w ogóle – stoi teraz wiele wyzwań. Najbliższe lata pokażą, czy w tym trudnym procesie zmian oprócz zachowania odpowiedniej prędkości potrafimy również trzymać się trasy na zakrętach.

Materiał powstał we współpracy zTowarową Giełdą Energii

Liberalizacja rynku energii, która zaczęła się w latach 90., miała na celu zwiększenie konkurencyjności i w dalszej kolejności ograniczenie cen energii. Doszła do tego również poprawa transparentności i płynności rynku. Dziś wciąż mówi się o tych samych kierunkach rozwoju, do których dochodzą jeszcze często wspominane w kontekście rynku energii tak zwane 3D: dekarbonizacja, digitalizacja i decentralizacja.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Biznes
Majówka, wakacje to czas złodziejskich żniw. Jak się nie dać okraść
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił