60 proc. badanych przez Niezależne Zrzeszenie Studentów nadal nie ma dostępu do elektronicznego indeksu, choć uczelnie mają możliwość ich wykorzystywania już dziesięć lat. Większość szkół wyższych posługuje się elektronicznymi systemami obsługi uczelni (jak USOS, Wirtualna Uczelnia, Wirtualny Dziekanat), jednak nadal nie są dostosowane do potrzeb studentów. Tak wynika z opublikowanego przez NZS raportu.
– Prócz podstawowego braku dostępu do indeksów studenci zmagają się z utrudnionym kontaktem z wykładowcami oraz niską dostępnością materiałów dydaktycznych. Wprowadzenie na uczelnie internetowych systemów, niestety, nie uprościło studentom życia – komentuje Krzysztof Białas, wiceprzewodniczący ds. studenckich.
Czytaj też: E-indeksy zamiast papierowych
– Wiele zależy od uczelni. Prawo pozostawia szkołom wyższym wiele swobody w organizacji dokumentacji dotyczącej przebiegu studiów. Uczelnie rozbudowują zatem systemy informatyczne, które są przez nie użytkowane, i dostosowują do swoich potrzeb albo mają swoje własne systemy – tłumaczy dr hab. Katarzyna Górak-Sosnowska, prezes Stowarzyszenia Forum Dziekanatów.
Lepiej w okienku
Aż 46 proc. studentów badanych przez NZS jest niezadowolonych z funkcjonowania wirtualnego dziekanatu na swojej uczelni. Lepszego zdania są o stacjonarnej formie dziekanatu. 60 proc. ankietowanych oceniło go pozytywnie. Aż dwie trzecie respondentów uważa, że systemy elektroniczne powinny się zmienić. Według nich nie mają wielu ważnych funkcji. Często np. nie ma możliwości składania wniosków o stypendium rektora lub socjalne czy o miejsce w domach studenckich.