Rz: Ministerstwo ogłosiło listę 54 wydziałów, które wezmą w tym roku udział w programie doktoratów wdrożeniowych. Co to są doktoraty wdrożeniowe?
Piotr Dardziński, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego: To przyszłość polskiej nauki. I wcale nie przesadzam. To program stypendialny, ustanowiony na podstawie ustawy, który ma rozwiązać jeden z najistotniejszych dylematów młodych zdolnych ludzi – albo zostaję na uczelni i robię karierę naukową, zarabiając niewiele, albo idę do pracy w przemyśle, otrzymując wysokie wynagrodzenie, ale porzucam marzenie o karierze naukowej. Doktoraty wdrożeniowe umożliwią bowiem realizowanie programu studiów doktoranckich w trakcie zatrudnienia u przedsiębiorcy. Doktorant będzie zatrudniony w firmie i prowadził dla niej projekt badawczy. Agendę badawczą zaakceptuje promotor wybrany z jednego z 54 wydziałów, które się zgłosiły do programu. Agenda musi spełnić wszystkie warunki, jakie stawia się doktorantom. Jeśli promotor uzna, że plan badań jest właściwy i doktorant jest dobrym kandydatem, to wystąpi z wnioskiem do ministerstwa o przyznanie stypendium w wysokości minimalnej pensji asystenta na uczelni – około 2,5 tys. zł. Dostanie więc podwójną pensję – jedną od przedsiębiorcy, druga to stypendium. Podsumowując: doktorant będzie dobrze wynagradzany za ciekawą pracę, doktorat powstanie w ramach jego obowiązków pracowniczych przez cztery lata. Poprowadzi zajęcia na uczelni, ale w minimalnym wymiarze.
Program przewiduje też realne korzyści dla przedsiębiorcy, bo pozyska dobrego, zdolnego pracownika, który bada to, co jest ważne dla firmy. Projekt, nad którym pracuje doktorant, może zostać wdrożony przez przedsiębiorcę. Uczelnia ma zaś doktoranta, który obroni w terminie pracę doktorska, a do tego, jeśli pracuje na uczelnianej infrastrukturze, szkoła dostanie za to ryczałtowe wynagrodzenie.
Wysokie?
To będzie zależało od rodzaju infrastruktury. Może wynosić od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy w zależności od wskaźnika kosztochłonności procesów badawczych. Na przykład w jednym z wniosków Akademia Górniczo-Hutnicza na infrastrukturę przeznaczyła 52 tys. zł.