Wymogi bez podstawy
Dziekan jednego z wydziałów Akademii Górniczo-Hutniczej uzależnił udział studentów w zajęciach terenowych i praktykach od przyjęcia szczepionki. Osoby, które nie poddadzą się temu zabiegowi, poczekają.
– Nie jest to równoznaczne z niezaliczeniem roku. Studenci w normalnym trybie realizują kolejne zaliczenia czy egzaminy, a praktyki zaliczają w kolejnym roku – wyjaśnia Anna Żmuda-Muszyńska, rzeczniczka uczelni.
Władze uczelni uprzedzają jednak, że osoby niezaszczepione będą musiały zostać objęte systemem specjalnej ochrony, który ma im zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne. I że może być to dla nich uciążliwe.
– Nie mamy prawnych możliwości zmuszenia kogokolwiek do szczepień. Są one dobrowolne. Jednak z uwagi na fakt, iż podczas zajęć i ćwiczeń czy zajęć laboratoryjnych będą obecni różni ludzie, zaszczepieni i niezaszczepieni, musimy dbać o zdrowie wszystkich. Bez względu na to, czy są zaszczepieni, czy nie – tłumaczy Anna Żmuda-Muszyńska.
Sprawą zainteresował się nawet rzecznik praw obywatelskich. Zwrócił się o wyjaśnienia do rektora AGH. Chodzi zwłaszcza o podanie, na jakiej podstawie uczelnia zamierza gromadzić dane dotyczące faktu zaszczepienia się.
– Wprowadzanie tego typu wymogów bez podstawy prawnej w ustawie i różnicowanie studentów ze względu na ich status zdrowotny wydaje się mocno wątpliwe prawnie. Sama idea przyznawania przywilejów dla osób zaszczepionych będzie prowadziła do wykluczenia części społeczeństwa, więc powinna być wdrażana z wyjątkową ostrożnością – mówi Dorota Głowacka z Fundacji Panoptykon. Obawia się też, że rozpowszechnianie różnych przywilejów ze względu na informacje o stanie zdrowia może wprowadzić nową linię podziału w społeczeństwie, która dodatkowo pogłębi istniejącą już w nim polaryzację.