Szkoły podstawowe w wielu gminach są przepełnione. W rezultacie dzieci są przenoszone z jednej szkoły do drugiej – z nowymi nauczycielami. Nie zawsze za zgodą rodziców. Tak jest np. w Tomaszowie Mazowieckim, Sierakowicach w województwie pomorskim, Malborku, Gostyninie czy Płocku.
Zgodnie z prawem
Problem dotyczy najczęściej uczniów obecnych klas trzecich i szóstych. Od nowego roku szkolnego rozpoczną naukę w innej szkole podstawowej, funkcjonującej najczęściej w budynku wygaszanego gimnazjum.
Na takie dowolne przenoszenie pozwala prawo. Zgodnie z art. 207 nowej ustawy oświatowej w latach 2017/2018–2021/2022 jednostka samorządu terytorialnego może wskazać uczniom danej podstawówki miejsce wypełniania obowiązku szkolnego w innej publicznej szkole podstawowej prowadzonej przez ten sam samorząd.
A przecież reforma oświaty miała na celu m.in. to, by dzieci nie wyrywać z ich środowiska, bo – jak podnosili przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej – jest to szkodliwe dla ich rozwoju. Rodzice najczęściej nie są zadowoleni ze zmiany.
Wbrew rodzicom
– Uczniowie są przesuwani jak meble między szkołami. Mieszają się zespoły klasowe, zmienia kadra nauczycielska. Dzieci są przenoszone do innych szkół na krótko, bo siódmoklasiści tylko na dwa lata. Zdarza się jednak, że mają być przenoszone klasy ósme, czyli na rok – komentuje Dorota Łoboda z ruchu Rodzice przeciw Reformie Edukacji. I dodaje, że czasem samorządy idą na ustępstwa. Na przykład zamiast przenosić dzieci, stawiają przy szkole kontenery, w których prowadzone są lekcje.