Putin: zemsta na Turcji, ani słowa o Ukrainie

Prezydent po raz 12. wystąpił z dorocznym orędziem przed Zgromadzeniem Federalnym.

Aktualizacja: 04.12.2015 12:35 Publikacja: 03.12.2015 19:37

Władimir Putin

Władimir Putin

Foto: AFP

– Najważniejsze było pierwszych pięć minut jego wystąpienia, reszty można było nie słuchać – powiedział „Rz" moskiewski analityk Andriej Piontkowskij.

W ciągu tych pierwszych minut prezydent Putin mówił głównie o konflikcie z Turcją. Zapowiedział odwet za zestrzelenie rosyjskiego samolotu. „Jeśli wydaje im się, że wywiną się pomidorami albo jakimiś ograniczeniami w budownictwie czy innych sferach, to głęboko się mylą" – powiedział o Turkach, nawiązując do rosyjskich sankcji na tamtejszą produkcję rolną i firmy budowlane.

– Nasz prezydent ma lekką rękę do bon motów. Wyrażenie „wywinąć się pomidorami" wejdzie do języka rosyjskiego tak jak jego „zajeb... w kiblu" z 2000 roku czy ostatnio, na spotkaniu w Paryżu „śmierć bezbronnego bombowca" – podsumował Piontkowskij.

Zestrzelenie samolotu prezydent nazwał w czwartek „podłą zbrodnią wojenną" i zapewnił, że „nieraz jeszcze przypomnimy im (Turkom), co zrobili, a oni nieraz jeszcze tego pożałują".

Na początku swego wystąpienia Putin wezwał też po raz kolejny do tworzenia międzynarodowej koalicji do walki z terroryzmem pod egidą ONZ. „W Syrii nasze wojska walczą przede wszystkim o Rosję, bronią bezpieczeństwa naszych obywateli" – mówił. Kilka godzin przed wystąpieniem bojówkarze Państwa Islamskiego opublikowali w internecie wideo zamordowania osoby, którą nazwali „rosyjskim szpiegiem". Przed egzekucją mężczyzna mówi, że nazywa się Magomed Chasew , urodził się w Groznym, a rosyjski wywiad miał go zwerbować w 2014 roku.

Putin ani słowem nie wspomniał o tym mordzie w swoim wystąpieniu. Tak jak rok wcześniej nie mówił przed Zgromadzeniem Federalnym o trwających właśnie walkach w Groznym. Miasto zostało zaatakowane przez grupę bojówkarzy. Gdy prezydent przemawiał w 2014 roku, oddziały podległe rządzącemu w Czeczenii Ramzanowi Kadyrowowi paliły dom po domu, usiłując zniszczyć grupę atakujących.

Ale rok temu Putin większość czasu poświęcił konfliktowi na Ukrainie, prawom Rosji do Krymu i przypominaniu o „najświętszym miejscu Rosji", czyli krymskim Chersonezie (gdzie został ochrzczony kijowski książę Władimir). W tym roku rosyjski prezydent ani słowa nie powiedział o Ukrainie i konflikcie w Donbasie. Zamiast tego była Turcja i Syria.

„Putin znów wystąpił jako prezydent czasu wojny. Tym razem Kreml zamienił wewnętrzne problemy na sztucznie rozdęty międzynarodowy" – podsumowała wystąpienie prezydenta rosyjska politolog Lila Szewcowa. Jak zauważyła, wśród problemów wewnętrznych nie znaleziono miejsca na przykład na ledwo co spacyfikowany przez władze bunt kierowców TIR-ów, którzy omal nie zablokowali rosyjskiej stolicy.

Zamiast tego prezydent mówił o konieczności zwalczania korupcji wśród urzędników. Słuchał go nieruchomy jak słup prokurator generalny Jurij Czajka. Dzień wcześniej opozycjonista Aleksiej Nawalnyj opublikował raport, w którym oskarżył rodzinę prokuratora o biznesowe związki z jedną z najbardziej brutalnych grup mafijnych w Rosji.

Ale Putin w czasie wystąpienia nie zwracał uwagi na prokuratora. Nie wyróżnił zresztą nikogo spośród ponad tysiąca osób zebranych w Sali Georgijewskiej na Kremlu. Oprócz deputowanych i senatorów zebrali się tam ministrowie, generałowie wojska, policji i kontrwywiadu, gubernatorzy i wielu innych.

„Kremlowski seans psychoterapii" – opisała wystąpienie Szewcowa. „Posłania przed Zgromadzeniem Federalnym dawno już stały się rytuałem, który powinien potwierdzać, że elita jest zjednoczona wokół lidera, a on kontroluje sytuację" – dodała. – Nasza elita przychodzi do tej sali jak do pracy. Dla nich ważna jest obecność jako oznaka lojalności – powiedział z kolei Piontkowskij.

– W czwartek zrozumieli, że gospodarka nadal nie będzie działać, a oni nadal będą tracić miliony (a niektórzy miliardy). Przed otwartym buntem powstrzymuje ich fatalna polityka Zachodu. Widzą bowiem wyraźnie, że cokolwiek Putin zrobi, to Zachód i tak się cofa. To im się podoba. Myślą sobie, że ich lider musi być naprawdę niezłym politykiem, i nie sprzeciwiają się mu – dodał.

– Najważniejsze było pierwszych pięć minut jego wystąpienia, reszty można było nie słuchać – powiedział „Rz" moskiewski analityk Andriej Piontkowskij.

W ciągu tych pierwszych minut prezydent Putin mówił głównie o konflikcie z Turcją. Zapowiedział odwet za zestrzelenie rosyjskiego samolotu. „Jeśli wydaje im się, że wywiną się pomidorami albo jakimiś ograniczeniami w budownictwie czy innych sferach, to głęboko się mylą" – powiedział o Turkach, nawiązując do rosyjskich sankcji na tamtejszą produkcję rolną i firmy budowlane.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił