Książę al-Faisal odpowiedział w ten sposób na słowa Donalda Trumpa, który w środę wyraził nadzieję, że Arabia Saudyjska pójdzie w ślady ZEA i zawrze z Izraelem umowę oznaczającą nawiązanie pełnych relacji dyplomatycznych z Izraelem. 

ZEA są dopiero trzecim krajem arabskim (po Egipcie i Jordanii), który zdecydował się na takie posunięcie. Do zawarcia umowy doszło w momencie, gdy Izrael planuje anektowanie izraelskich osiedli na Zachodnim Brzegu na terenach, które - zdaniem Palestyńczyków - powinny w przyszłości wejść w skład niepodległej Palestyny.

Saudyjski książę, były dyrektor generalny wywiadu Arabii Saudyjskiej, na łamach saudyjskiej gazety "Asharq al-Awsat" napisał, że kraje arabskie, które chciałyby iść w ślady ZEA, powinny w zamian domagać się zapłaty, a cena za taki układ powinna być wysoka".

"Królestwo Arabii Saudyjskiej ustanowiło cenę pokoju pomiędzy Izraelem i Arabami - jest nią stworzenie suwerennej Palestyny ze stolicą w Jerozolimie" - dodał al-Faisal.