Kozłowska, Ukrainka, mieszkała w Polsce od 2008 r. Niedawno wystąpiła do wojewody mazowieckiego o status rezydenta długoterminowego UE. Odmówiono jej, bo ABW nie tylko negatywnie ją zaopiniowała, ale też złożyła wniosek o wpisanie jej do Systemu Informacyjnego Schengen jako osoby niepożądanej "ze względów obronności lub bezpieczeństwa państwa lub ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego".

Kozłowska nie może w ogóle wjeżdżać do UE. Jednak w środę pojawiła się w Berlinie – Niemcy, omijając polski zakaz wjazdu do UE, zaprosiły ją do Bundestagu, by wygłosiła prelekcję „Prawa człowieka w niebezpieczeństwie – demontaż praworządności w Polsce i na Węgrzech". Wjechała do UE na specjalną wizę.

- Niemcy postępują złośliwie, ponieważ powinni respektować prawo europejskie. W stolicach europejskich, Brukseli, oskarża się Polskę, że my rzekomo gwałcimy jakieś wartości europejskie, natomiast tutaj jest oficjalny zakaz wjazdu do UE, który został brutalnie pogwałcony w sposób złośliwy przez Niemców - skomentował w Radiu Zet Witold Waszczykowski. Dodał, że w tej sprawie do MSZ został wezwany ambasador Niemiec.

Zdaniem byłego szefa resortu dyplomacji Niemcy powinny teraz "wycofać się i zacząć to prawo egzekwować", a niemiecki kontrwywiad "został skompromitowany". - Ponieważ wpuścił do siebie przedstawicielkę organizacji, która nawołuje do obalenia demokratycznie wybranego rządu państwa członkowskiego UE - tłumaczył.

- Służby powinny sobie nawzajem wierzyć. Jeśli taki zakaz został wydany przez stronę Polską, powinien być respektowany przez wszystkie inne państwa członkowskie UE - dodał Waszczykowski.