Godzina zero dla szpitali i przychodni wybije 1 stycznia 2018 r. Do tego czasu wszystkie powinny się posługiwać już elektronicznym obiegiem dokumentacji medycznej. Tak przewiduje ustawa o systemie informacji w ochronie zdrowia. Termin ten Sejm, nowelizując ustawę już dwukrotnie, przesuwał. Najpierw bowiem cyfrowa dokumentacja we wszystkich placówkach medycznych miała się pojawić z 1 sierpnia 2014 r., później 1 sierpnia 2017 r., aż wreszcie termin został przełożony na 1 stycznia 2018 r.
Czas, w którym lecznice miały się wyrobić z przejściem na dokumentację medyczną, nie dla wszystkich okazuje się realny. Przygotowania nie wyglądają optymistycznie w szpitalach powiatowych.
– Nie będą one gotowe za półtora roku. Brakuje pieniędzy na wdrożenie systemów informatycznych. Ten proces przejścia na elektroniczną dokumentację medyczną potrwa w powiatach jeszcze kilka lat – mówi Marek Wójcik, ekspert ds. zdrowia Związku Powiatów Polskich. Podkreśla, że od momentu dostarczenia pełnego oprogramowania niezbędnego do cyfrowej dokumentacji potrzeba jeszcze dwóch lat okresu przejściowego, by personel szpitali nauczył się korzystać z nowych narzędzi. Lekarze i pielęgniarki są przywiązani do powszechnie stosowanej dokumentacji papierowej.
Informatyzacja jest też w powijakach w przychodniach rodzinnych, zwłaszcza położonych w mniejszych miejscowościach i na wsiach. Tam często pojawiają się problemy z zasięgiem internetu. O czym wielokrotnie informowała Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. Zwracała też uwagę, że wiele przychodni nie jest nawet skomputeryzowanych.
Konsorcja u marszałków
Lepiej sytuacja przedstawia się w szpitalach podległych pod marszałków województw. Te są na zaawansowanym etapie wdrożenia cyfrowej dokumentacji, gdyż popłynął do nich strumień pieniędzy ze środków unijnych, z regionalnych programów operacyjnych. 4,5 mln zł na informatyzację dostał np. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy.