Dzisiaj model ponownie się zmienia, a firmy, chociaż nadal nie mają własnych sklepów, coraz częściej wykorzystują do zbierania zamówień internet. Zatem formuła ta coraz bardziej zbliża się do rozwiązań stosowanych w pozostałych sektorach, a sprzedaż bezpośrednia przestaje się odróżniać od innych form.
Magnesem dla zwolenników marek dostępnych w ramach sprzedaży bezpośredniej jest to, że produkty te są dostępne wyłącznie w nim, firmy nie zawierają partnerstw, nie wchodzą do sieci czy sklepów multibrandowych.
Jakkolwiek by na ten rynek patrzeć, sprzedaż bezpośrednia jest na pewno fenomenem. W Polsce firmy sprzedające w tym modelu były odpowiedzią na słabo rozwinięty rynek handlowy, który w latach 90. odrabiał zaległości z wielu dekad. Jednak z kolei w USA czy Korei lub Japonii zakupy w takim systemie były jeszcze popularniejsze niż u nas, choć konsumenci mogli wybierać z ogromnej liczby sklepów. Niemniej miliony ludzi na całym świecie kupowało kosmetyki z katalogów, ta kategoria podbiła też gusty Polaków. Inne już znacznie mniej, choć z katalogów można zamawiać też suplementy diety, sprzęt AGD czy biżuterię.
Kolejnym przełomem w rozwoju sektora była telewizja i całe kanały emitujące przez 24 godziny nienaturalnie szeroko uśmiechniętych prowadzących, zachwyconych kolejnymi krajalnicami, odkurzaczami czy sztuczną biżuterią.
Ludzie kupowali – może z nudów, siedząc podczas bezsennej nocy przed telewizorem? A może wybierali produkty, o które wstydziliby się zapytać w sklepie albo których nie mogli tam sprawdzić czy się dowiedzieć, jakie są ich dodatkowe funkcje?