"Wbrew swoim wcześniejszym deklaracjom, polski rząd przedstawił plan walki z pandemią, który oznacza całkowity paraliż gospodarki. Tak radykalne rozwiązanie, ogłoszone zaledwie dziesięć dni przed ewentualnym wprowadzeniem, budzi zdecydowany sprzeciw przedsiębiorców, z którymi nikt nie konsultował proponowanych zmian i którzy nie dostali czasu, by się na nie przygotować" – czytamy w oświadczeniu PRB.
Dla tysięcy polskich firm, które wciąż mierzą się ze skutkami wiosennego lockdownu, tak daleko idące obostrzenia będą równoznaczne z koniecznością redukcji zatrudnienia, a nawet bankructwem. Wsparcie rządowe nie wyrówna poniesionych strat, jedynie nadszarpnie finanse publiczne.
PRB zwraca uwagę na fakt, że działalność gospodarcza nie jest obecnie źródłem ognisk pandemicznych i zamykanie gospodarki nie powstrzyma epidemii.
"Sytuacja w firmach jest stabilna. Dzięki właściwej strategii i rygorystycznym reżimom sanitarnym, zakażenie dotyka nielicznych pracowników, a ci natychmiast poddawani są kwarantannie. Ogólnokrajowe dane potwierdzają, że wzrost liczby zakażeń w społeczeństwie nie ma nic wspólnego z aktywnością firm" – czytamy w komunikacie Rady.
Wzrost liczby zakażeń wynika według PRB z nieprzestrzegania dotychczasowych obostrzeń, zwłaszcza nakazu noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. Rząd powinien się przede wszystkim skupić na egzekwowaniu dotychczasowych przepisów, zwiększeniu kontroli ich przestrzegania i zaostrzeniu kar za ich nieprzestrzeganie. "Pozwoli to nie tylko zahamować ekspansję wirusa, lecz także uchronić gospodarkę przed całkiem realną katastrofą" – uważają członkowie PRB.