Strategia CD Projektu bez fajerwerków

Największe polskie studio skupi się na naprawie i rozwoju „Cyberpunka". Będzie też rozwijać serię „Wiedźmin".

Aktualizacja: 31.03.2021 21:12 Publikacja: 31.03.2021 21:00

„Cyberpunk” był najbardziej kontrowersyjną premierą w 2020 r.

„Cyberpunk” był najbardziej kontrowersyjną premierą w 2020 r.

Foto: materiały prasowe

CD Projekt był w środę najsłabszą spółką w WIG20. Akcje studia po południu taniały o niemal 15 proc. i były najtańsze od dwóch lat. Spadki to reakcja na publikację nowej strategii. Zaskoczyła ona inwestorów negatywnie, ale trzeba przyznać, że rynkowe oczekiwania były bardzo podgrzane. Analitycy studzili emocje i, jak się okazało, mieli rację.

– Strategia pokazuje, że spółka najwyraźniej woli w przyszłości miło zaskoczyć, niż rozczarować. Nie pojawiło się zbyt wiele konkretów, z których potem można by ją rozliczać – podsumowuje Maciej Kietliński z Noble Securities. Wtóruje mu Krzysztof Tkocz, analityk z DM BDM. Podkreśla, że nie miał wygórowanych oczekiwań co do nowych celów, jakie zaprezentuje spółka.

– Mieliśmy jednak nadzieję, że zostaną pokazane dokładniej kolejne kroki dotyczące naprawy „Cyberpunka", następnych serii poprawek, darmowych i płatnych dodatków oraz szerszy i dokładniejszy horyzont dotyczący kolejnych lat. Rozumiemy jednak, że jest to pokłosie zmian podejścia spółki do nadmiernego rozbudzania nadziei – komentuje Tkocz.

Strategia CD Projektu zakłada dalsze wykorzystanie potencjału dwóch flagowych gier polskiej spółki – „Wiedźmina" i „Cyberpunka 2077" – oraz zmianę podejścia do elementów sieciowych i uczynienie z nich ważnej części powstających tytułów.

Rynek miał nadzieję, że podczas prezentacji strategii podane zostaną nowe informacje, jak się sprzedaje „Cyberpunk", ale tak się nie stało. Gra zadebiutowała 10 grudnia 2020 r. Wersje konsolowe miały dużo błędów. Studio opublikowało już drugą serię poprawek i czeka na decyzję Sony dotyczącą powrotu gry do PlayStation Store.

Rozczarowaniem dla części graczy i inwestorów mogą być sygnały dotyczące zapowiadanego wcześniej trybu multiplayer do „Cyberpunka" – wiele wskazuje, że nie będzie to duży, samodzielny produkt. Zamiast tego spółka planuje stopniowo dodawać elementy online.

Z kolei jeśli chodzi o „Wiedźmina", to warto odnotować, że pojawi się wersja trzeciej części tej serii na nową generację konsol. W planach jest też rozwój „Gwinta" i nadchodzącej gry mobilnej „The Witcher: Monster Slayer".

Natomiast w strategii nie pojawiło się wprost odniesienie do tego, na co czekali gracze, czyli czwartej części wiedźmińskiej serii. Czytając między wierszami, można jednak wnioskować, że jedną z dwóch gier, nad którymi w 2022 r. zamierza zacząć pracować polskie studio, będzie właśnie kolejna część przygód Geralta z Rivii, a przynajmniej gra osadzona w tym uniwersum. Wszystkie gry z wiedźmińskiej serii do tej pory sprzedały się w ponad 50 mln egzemplarzy.

CD Projekt zamierza też rozwijać się przez przejęcia. Podpisał już list intencyjny w sprawie zakupu Digital Scapes, niewielkiego studia z Vancouver. Obie firmy ściśle współpracują od 2018 r. Zdaniem ekspertów polską spółkę byłoby stać na znacznie większe przejęcie, bo gotówki ma na kontach dużo. Nadal nie wiadomo, czy w tym roku wypłaci dywidendę. Podczas prezentacji strategii podała tylko, że ma zamiar dzielić się z akcjonariuszami zyskiem „w sposób przemyślany". Zapewne więcej informacji na ten temat pojawi się w okolicach publikacji raportu rocznego (19 kwietnia).

Notowania CD Projektu w oczekiwaniu na sukces „Cyberpunka" przez kilka lat rosły, a spółka była najjaśniejszą gwiazdą warszawskiej giełdy. Wycena studia na początku grudnia 2020 r. sięgnęła rekordowego pułapu 46 mld zł. Jednak po premierze „Cyberpunka" cena akcji gwałtownie stopniała.

Po uwzględnieniu środowych spadków kapitalizacja CD Projektu wynosi 19 mld zł. Jest wyższa niż wycena Cyfrowego Polsatu, Pekao czy LPP.

CD Projekt był w środę najsłabszą spółką w WIG20. Akcje studia po południu taniały o niemal 15 proc. i były najtańsze od dwóch lat. Spadki to reakcja na publikację nowej strategii. Zaskoczyła ona inwestorów negatywnie, ale trzeba przyznać, że rynkowe oczekiwania były bardzo podgrzane. Analitycy studzili emocje i, jak się okazało, mieli rację.

– Strategia pokazuje, że spółka najwyraźniej woli w przyszłości miło zaskoczyć, niż rozczarować. Nie pojawiło się zbyt wiele konkretów, z których potem można by ją rozliczać – podsumowuje Maciej Kietliński z Noble Securities. Wtóruje mu Krzysztof Tkocz, analityk z DM BDM. Podkreśla, że nie miał wygórowanych oczekiwań co do nowych celów, jakie zaprezentuje spółka.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Czy to jest koniec audytu w obecnej postaci?