W marcu kraje europejskie pozamykały granice dla zbędnego ruchu, zezwoliły jedynie na transport towarów i surowców, ale ograniczenia doprowadziły do opóźnień dostaw do pociągów towarowych i statków, które miały odpływać do Ameryki Płn. i Chin. Doszło więc do tego, że ciężarówki z masą celulozową fińskiej firmy Metso Fibre i szwedzkiej Sodra Cell International krążące po Europie tkwiły w korkach przez wiele godzin, a nawet kilka dni.
Produkty z celulozy: papier toaletowy Cottonelle Kimberly-Clark czy pieluchy Pampers Procter and Gamble, stały się najbardziej poszukiwanymi artykułami na świecie, bo ludzie siedzą w domach, aby ograniczyć rozchodzenie się koronawirusa. Producenci artykułów powszechnego użytku mają dość zapasów gotowych wyrobów na pokrycie niespotykanego skoku popytu i bardzo zwiększają ich produkcję na wypadek przedłużania kwarantanny. Każde więc opóźnienie w dostawach celulozy powoduje stratę czasu i pieniędzy, a to odbija się na kosztach.
- Normalnie nie musimy martwić się o transport, czy już załadowano, czy wyjechał, czy dotrze na czas. Teraz musimy częściej kontaktować się dla zmniejszenia ryzyka — powiedział Ari Harmaala, szef sprzedaży w Metso Fibre, drugim największym na świecie producencie celulozy z drzew iglastych i dostawcy do Kimberly-Clark. — Teraz jest pora na produkowanie papieru toaletowego, musimy zapewnić maksymalną produkcję i dostawę celulozy — dodał.
Chcąc dotrzymać terminów, dostawcy celulozy szukają nowych kierowców, wysyłają więcej ciężarówek i zmieniają rodzaj transportu — informuje firma zbierania takich danych Pulp&Paper Industry Intelligence (PPI). Niektórzy przestawiają się na transport kolejowy, bo wielu kierowców rezygnuje z pracy, bo nie chcą zachorować z dala od domu. Metsö i Sodra dotrzymywały dotychczas terminów dostaw.