Poinformował o tym dzisiaj Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, w rozmowie w radiu TOK FM. Chodzi o jego propozycję, którą przedstawił w ubiegłym tygodniu dotyczącą ugód banków z frankowiczami: kredytobiorcy według niej mieliby zaczęliby się rozliczać z bankami tak, jakby ich kredyty od początku były kredytami złotowymi, oprocentowanym według stopy WIBOR powiększonej o marżę.

Według Jastrzębskiego już kilka banków skontaktowało się z KNF w celu prowadzenia rozmów i konsultacji dotyczących dopracowania parametrów tej koncepcji. - Odbyliśmy już warsztatowe konsultacje z jednym z banków, który, jak się wydaje, poważnie rozważa przedstawienie takiego rozwiązania. Wierzę, że konsultacje prowadzone w trybie roboczym z tym bankiem doprowadzą do wypracowania parametrów i wyjścia z takim rozwiązaniem. Bardzo bym chciał i jestem przekonany, że to ma szansę się udać, że za przykładem tego banku pójdą też inne i w toku roboczych uzgodnień zostanie wypracowane rozwiązanie, z którym banki będą mogły wyjść do klientów – dodał Jastrzębski.

Wprawdzie podobne rozwiązania były proponowane wcześniej, ale teraz – zdaniem szefa KNF - mogą się cieszyć większym zainteresowaniem ze strony banków. I to pomimo, że nadzór nie planuje wprowadzać mechanizmów zachęcających banki do ugód lub karzących je za ich brak. Większa skłonność do ugód ma teraz wynikać z tego, że linia orzecznicza w polskich w sądach (m.in. wskutek rozstrzygnięcia TSUE z października 2019 r.) staje się coraz bardziej korzystna dla klientów (w I instancji klienci wygrywali w tym roku nawet 80-90 proc. spraw). - W tej sytuacji istotną korzyścią dla banków z przystąpienia do tej inicjatywy jest skwantyfikowanie ryzyka, jego wewnętrzna wyceny, a w perspektywie dłuższej mówiąc kolokwialnie wyczyszczenie bilansów z tych aktywów z którymi wiąże się ryzyko prawne – ocenił Jastrzębski.

Jego zdaniem jest też dobra propozycja dla klientów banków, bo mimo pozytywnych trendów w orzecznictwie wciąż nie wiadomo w jakim kierunku ukształtuje się linia orzecznicza sądów w przypadku ogłaszania nieważności całej umowy kredytowej. Nie wiadomo jak w takim przypadku miałyby wyglądać rozliczenia między bankiem i klientem: banki straszą klientów pozwami o opłaty za korzystanie z kapitału. Dodał, że sprawy sądowe wiążą się z niepewnością i koniecznością ponoszenia kosztów prawnych, także na rzecz prawników. W przypadku ugody z bankiem nie ma tych kosztów.