Z najnowszego badania Gallupa wynika, że tylko 26 proc. mieszkańców USA określa swój poziom zaufania do tych instytucji jako “bardzo wysoki” albo “raczej wysoki”.

To zaledwie o 5 procent więcej niż w najgorszym w historii roku 2012, kiedy zaufanie na wyższym oś średniego poziomie deklarowało tylko 21 proc. badanych.

Z tegorocznego badania przeprowadzonego na ponad 1500 osób wynika, że prawie połowa badanych (43 proc.) deklaruje ograniczone zaufanie wobec banków (some confidence). 28 proc. określa swój poziom zaufania jako niski, a 2 proc. jako zerowy.

Według Gallupa szczyt popularności banki przeżywały pod koniec lat 70. ubiegłego stulecia. W 1979 roku w dwóch górnych kategoriach zaufania zmieściło się aż 60 proc. badanych. Jednak w 1991 roku, w okresie kryzysu masowo bankrutujących kas oszczędnościowo-pożyczkowych (savings and loan) wskaźniki te obniżyły się do 30 proc. Potem powoli pięły się w gorę, aby w 2004 roku osiągnąć poziom 53 proc. W czasie wielkiej recesji i kryzysu finansowego znów zaczęły tracić w oczach Amerykanów osiągając najniższy poziom w 2012 roku. W tym czasie zbankrutowało wiele banków, a największe instytucje finansowe przetrwały jedynie dzięki pieniądzom podatników.

Tegoroczne wyniki badań Gallupa są niemal identyczne, co w 2014 roku, co może świadczyć o tym, że proces odzyskiwania zaufania przez klientów banków komercyjnych może być długi i bolesny. Z badań wynika także, że na zaufanie do instytucji finansowych mają wpływ poglądy polityczne. Pozytywne opinie o bankach deklaruje 35 proc. republikanów, 27 proc. demokratów i 25 proc. wyborców niezależnych.