Krok wstecz drugiego co do wielkości banku w Szwajcarii był wyjątkowy, stanowi zwycięstwo inwestorów, którzy coraz bardziej nalegali na znaczeni skromniejsze wynagrodzenia w sektorze, w którym zyski zmalały, a płace pozostały często wysokie.. W krótkim komunikacie bank stwierdził, że podjął taką decyzję po wyrażeniu przez udziałowców zastrzeżeń wobec planowanej wypłaty, choć jeszcze dzień wcześniej bronił decyzji o bonusach.

Do zmiany decyzji banku doszło w kontekście rosnącego oburzenia opinii publicznej. Kilka dni wcześniej deputowany Thomas Minder, inicjator weta udziałowców wobec nadmiernych wypłat szefom w Szwajcarii, wezwał inwestorów do użycia ich wpływów na zablokowanie wysokich premii szefów Credit Suisse. Jego wypowiedź zwiększyła presję na bank, by zmienił stanowisko po radach kilku ugrupowań dawanych udziałowcom, by oprotestowali całość lub część przewidzianych wypłat podczas głosowania 28 kwietnia.

Prezes banku Tidjane Thiam miał dostać niemal 12 mln franków premii, co uczyniłoby z niego jednego z najlepiej opłacanych bankierów w Europie mimo wielomiliardowej straty banku w 2016 r. Gdyby udziałowcy odrzucili 28 kwietnia w głosowaniu plan wynagrodzę, byłby to pierwszy przypadek zawetowania w wiodącej firmie szwajcarskiej i poważna porażka banku.

Doradcy inwestycyjni z Institutional Shareholder Services, Ethos i Glass Lewis poradzili udziałowcom, by sprzeciwili się całości lub części tej wypłaty. ISS doradzająca ponad 1700 największym inwestorom na świecie, ma duże wpływy i udziałowcy powszechnie słuchają jej zalecę podczas głosowań.

Wysokie wypłaty wyczerpały cierpliwość inwestorów w czasie, gdy bank miał zwrócić się do nich o pieniądze na pokrycie sumy 5,3 mld dolarów, jaką stracił na sprzedaży nieściągalnych wierzytelności.