Szułdrzyński: Warszawski pech Gronkiewicz-Waltz

Piotr Guział oskarża PiS, że – niczym Sowieci w 1944 r. – nie pomógł odwołać prezydent, lecz pozwolił, by miasto się wykrwawiło. Ale to nie stolica się wykrwawi, ale Platforma.

Aktualizacja: 05.12.2016 20:49 Publikacja: 05.12.2016 19:47

Szułdrzyński: Warszawski pech Gronkiewicz-Waltz

Foto: Fotorzepa, Maciej Zieniewicz

Warszawska klątwa nie przestaje prześladować PO. Jedyny scenariusz, który mógł pomóc Hannie Gronkiewicz-Waltz w szybkiej rehabilitacji po aferze reprywatyzacyjnej, spalił na panewce. Piotr Guział nie złożył wymaganej liczby podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy, ponieważ obawiał się, że część tych, które zebrano, może zostać zakwestionowana.

Paradoksalnie, referendum byłoby dla Gronkiewicz-Waltz, a zarazem dla PO, szansą. Cykliczne badania przeprowadzane w stolicy pokazują, że większość warszawiaków jest zadowolona z tego, jak zarządzane jest miasto. Referendum trzy lata temu potwierdziło, że mieszkańcy nie są skorzy do buntu.

Teraz mamy oczywiście aferę reprywatyzacyjną, ale kłopoty Guziała ze zbieraniem podpisów sugerują, że nowe referendum mogłoby i tak zakończyć się wygraną Gronkiewicz-Waltz.

I najprawdopodobniej dlatego PiS nie zrobił nic, by wesprzeć Guziała. A ten nie krył rozgoryczenia: – Zachowujecie się jak Armia Czerwona w 1944 r. Staliście na brzegu i patrzyliście z szyderczym uśmiechem, jak Warszawa się wykrwawia.

Jego porażka to dla Platformy kłopot podwójny. PO ostatnio kreowała się na ofiarę antysamorządowych działań PiS. Aferę reprywatyzacyjną zestawiano z postępowaniem prokuratorskim w sprawie prezydentów Łodzi czy Gdańska. Trudno będzie teraz zarzucić rządzącym, że atakują samorządność w stolicy.

A jeśli ktoś się będzie dzięki temu unikowi wykrwawiał, będzie to nie Warszawa, ale raczej Hanna Gronkiewicz-Waltz i PO. Czyż nie jest to dla PiS dużo bardziej korzystne?

Warszawska klątwa nie przestaje prześladować PO. Jedyny scenariusz, który mógł pomóc Hannie Gronkiewicz-Waltz w szybkiej rehabilitacji po aferze reprywatyzacyjnej, spalił na panewce. Piotr Guział nie złożył wymaganej liczby podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy, ponieważ obawiał się, że część tych, które zebrano, może zostać zakwestionowana.

Paradoksalnie, referendum byłoby dla Gronkiewicz-Waltz, a zarazem dla PO, szansą. Cykliczne badania przeprowadzane w stolicy pokazują, że większość warszawiaków jest zadowolona z tego, jak zarządzane jest miasto. Referendum trzy lata temu potwierdziło, że mieszkańcy nie są skorzy do buntu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji