Ośrodek Badań nad Uprzedzeniami z UW opublikował wyniki przeprowadzonych na jesieni badań pt. „Jak bardzo jesteśmy podzieleni", czyli ocenił stopień polaryzacji polskiego społeczeństwa. Pokusił się przy tym o wyciągnięcie wniosków co do tego, jak głęboki jest ten podział i która z grup nienawidzi mocniej.

Badanych (próba 1000 osób) najpierw zapytano o preferencje polityczne, a potem podzielono na dwie grupy – zwolenników PiS i opozycji (całej – obecnej w parlamencie i nieobecnej). „Obie grupy żywiły niechęć wobec zwolenników przeciwnej opcji politycznej. Jednakże wyborcy partii opozycyjnych mieli bardziej negatywne nastawienie wobec wyborców PiS niż wyborcy PiS wobec zwolenników partii opozycyjnych" – piszą autorzy badania we wnioskach. Zbadano to „metodą termometru" – czyli skali sympatii i antypatii przedstawianej badanym.

Co ciekawe, „w grupie zwolenników partii opozycyjnych uczucia wobec wyborców PiS były skorelowane pozytywnie z subiektywną sytuacją materialną – im lepiej wyborcy opozycji oceniali swoje warunki materialne, tym bardziej przyjazne było ich nastawienie wobec zwolenników PiS". Burzyłoby to więc często lansowaną tezę o „klasowym" charakterze nienawiści między zwaśnionymi politycznymi plemionami.

Kolejne pytanie miało na celu ocenę poziomu dehumanizacji przypisywanej przeciwnikom politycznym. Także tutaj silniejsze negatywne uczucia żywili wyborcy partii opozycyjnych niż partii rządzącej, odmawiając im cech ludzkich.

O czym świadczą te wyniki? Czy wyborcy liberalni i lewicowi nienawidzą mocniej? Na pewno w momencie przeprowadzania badania tak. Być może jednak, niezależnie od tego, jak bardzo destrukcyjnym uczuciem jest nienawiść, w swoim odczuciu mają do tego powód. To PiS jest obecnie przy władzy i ma moc sprawczą oraz podejmuje decyzje. Zapewne częściowo wyjaśnia to, dlaczego wyniki są takie, jakie są. Ale czy może nas to pocieszać w diagnozowaniu społeczeństwa, w którym żyjemy?