Kolanko: Czas próby dla Platformy Obywatelskiej dopiero się zaczyna

Od przebiegu wewnętrznej kampanii w PO będzie zależała prezydencka kampania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Od wyniku obu starć będzie zależało to, czy partia przetrwa.

Aktualizacja: 23.12.2019 17:49 Publikacja: 22.12.2019 21:00

Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna (z lewej) i kandydatka tej partii na prezydenta Małgorzata Kidaw

Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna (z lewej) i kandydatka tej partii na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska (z prawej)

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Czwartkowy wieczór. Rano politycy opozycji przegrali ważne, ale symboliczne głosowanie w Sejmie nad ustawą represyjną wobec sędziów przez absencję – w tym niektórych polityków z klubu Koalicji Obywatelskiej. O godz. 19.00 zaczyna się wielogodzinne posiedzenie sejmowej komisji, która dopiero w piątek nad ranem zakończy prace nad ustawą. Emocje w klubie Platformy podgrzewa wypowiedź Grzegorza Schetyny. W Polsat News obecny przewodniczący bezpośrednio atakuje szefa klubu Borysa Budkę, faworyta w wewnętrznych wyborach na szefa partii. – Zawiódł chyba brak doświadczenia i młodość przewodniczących klubów, czyli Borysa Budki i Władysława Kosiniaka-Kamysza – mówi Schetyna.

W PO te słowa są przyjęte fatalnie, jako sygnał, że Schetyna ulega namowom swojego bezpośredniego otoczenia i idzie na totalną wojnę w wewnętrznych wyborach. Ich stawka jest największa z możliwych. Sam przewodniczący nie zakomunikował jeszcze oficjalnie, że startuje, chociaż w Platformie narasta przekonanie, że wystartuje. Chociaż jego szanse na utrzymanie stanowiska wyglądają obecnie na niskie.

Przeczytaj także: Nizinkiewicz: Prawo i Sprawiedliwość odpuszcza Banasiowi

Na niekorzyść PO działa kalendarz. Wybory w partii odbędą się dopiero 25 stycznia, a druga tura – 8 lutego. Z nieoficjalnych informacji wynika, że już w połowie stycznia marszałek Sejmu ogłosi rozpoczęcie kampanii prezydenckiej i niedzielę 10 maja wyznaczy jako termin pierwszej tury wyborów.

Im gorsza i bardziej wyniszczająca będzie kampania w partii, tym większe turbulencje czekają Małgorzatę Kidawę-Błońską i jej kampanię prezydencką. Konkurencja na opozycji – Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia – prowadzi już pre-kampanię. Tak samo jak Andrzej Duda. Jeśli Kidawa-Błońska nie wejdzie do drugiej tury, to może oznaczać większy wstrząs dla PO niż porażka Bronisława Komorowskiego z Andrzejem Dudą w 2015 roku. I praktyczne zakwestionowanie hegemonii tej partii na opozycji.

Nastroje w PO to oczekiwanie na zmianę. Borysa Budkę – jak wynika z naszych rozmów w partii – działacze PO bardzo dobrze odbierają na licznych spotkaniach, które szef klubu odbywa w terenie. – Presja na zmianę jest olbrzymia – mówi jeden z lokalnych polityków PO.

Budkę poparł w ubiegłym tygodniu Rafał Trzaskowski, a o zmianie generacyjnej i energetycznej mówi Donald Tusk. O zmianie mówi też kandydatka na prezydenta, Małgorzata Kidawa-Błońska. Ale Budka musi się wystrzegać takich sytuacji jak ta czwartkowa. I przedstawić wiarygodny plan szybkiej rekonfiguracji partii oraz dostosowania jej do nowej sytuacji na scenie politycznej.

Swój start w wewnętrznych wyborach poważnie rozważa europoseł Bartosz Arłukowicz, zadeklarowali się już Joanna Mucha i Bogdan Zdrojewski. Arłukowicz w wewnętrznej kampanii będzie przypominał zapewne swój sukces w wyborach do PE i dynamiczną kampanię wyborczą. Ale w PO padają od razu pytania, czy Arłukowicz mógłby poprowadzić partię jako europoseł.

– Polityka toczy się w Sejmie. I tylko tam – zauważa nasz rozmówca. To najpoważniejsza przeszkoda dla Arłukowicza już na samym starcie.

Te nastroje nie sprawiają jednak, że Grzegorz Schetyna wywiesił już białą flagę. Wręcz przeciwnie, co najlepiej sygnalizują słowa z czwartku. Jak wynika z naszych informacji, Schetyna próbuje też odwrócić wewnętrzną narrację w partii. Przekonuje intensywnie młodych posłów z dalszego planu, że to oni wraz z nim będą tworzyć „nową PO” – w kontrze do Budki, Nitrasa czy Kierwińskiego, i przy jednoczesnym odsunięciu kilku najbardziej nielubianych osób ze swojego obecnego otoczenia. Tak przynajmniej próbuje to przedstawić obecny lider. W ogólnym rozrachunku może to być jednak strategia bardzo krótkoterminowa.

– Jeśli jakimś cudem Schetyna utrzyma władzę, PO i tak się rozpadnie – twierdzi nasz rozmówca.

Od decyzji Schetyny może więc zależeć los projektu, któremu sam poświęcił znaczną część życia. Pytanie tylko, czy lider PO to dostrzega?

Czwartkowy wieczór. Rano politycy opozycji przegrali ważne, ale symboliczne głosowanie w Sejmie nad ustawą represyjną wobec sędziów przez absencję – w tym niektórych polityków z klubu Koalicji Obywatelskiej. O godz. 19.00 zaczyna się wielogodzinne posiedzenie sejmowej komisji, która dopiero w piątek nad ranem zakończy prace nad ustawą. Emocje w klubie Platformy podgrzewa wypowiedź Grzegorza Schetyny. W Polsat News obecny przewodniczący bezpośrednio atakuje szefa klubu Borysa Budkę, faworyta w wewnętrznych wyborach na szefa partii. – Zawiódł chyba brak doświadczenia i młodość przewodniczących klubów, czyli Borysa Budki i Władysława Kosiniaka-Kamysza – mówi Schetyna.

Pozostało 83% artykułu
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem