Koncentracja poprawiłaby konkurencyjność

Sektor bardzo się zmienił w ostatnich 25 latach - mówi Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.

Publikacja: 15.11.2016 21:26

Koncentracja poprawiłaby konkurencyjność

Foto: Zelaznastudio.pl, Piotr Waniorek Piotr Waniorek

Rz: W Polsce rynek mleka zdominowany jest przez spółdzielnie mleczarskie należące do rolników. Dlaczego?

Waldemar Broś: Spółdzielczość rolnicza w Polsce ma ponad 100-letnią tradycję. Jednak tylko w przypadku mleczarstwa przetrwała ona na tak dużą skalę. Do spółdzielni należy 75–80 proc. rynku mleka, a udziały te są nawet większe niż tuż po 1989 r., gdy do Polski wszedł obcy kapitał. Stało się tak, ponieważ dla wielu zagranicznych firm barierą dla rozwijania biznesu w naszym kraju okazało się duże rozdrobnienie produkcji.

Czy tak silna pozycja spółdzielni mleczarskich jest do utrzymania?

Kryzys, który zaczął się w branży pod koniec 2014 roku po raz kolejny udowodnił, że na dziś nie ma lepszej i bezpieczniejszej formy działalności dla producentów mleka niż spółdzielczość. Gwarantuje ona bowiem bezpieczny zbyt na tak nietrwały produkt, jakim jest mleko. O tym, że spółdzielnie mają przyszłość, świadczy chociażby fakt, że chcą je zakładać producenci mleka z USA, gdzie średnia sprzedaż z jednej farmy jest 20 razy większa niż z jednego gospodarstwa w Polsce.

Możemy spodziewać się dalszej koncentracji produkcji mleka w naszym kraju?

Sektor bardzo się zmienił w ostatnich 25 latach. Jeszcze w 1992 roku średnio na jedno gospodarstwo przypadały dostawy wynoszące zaledwie sześć tysięcy litrów mleka rocznie. Teraz przekraczają one 80 tys. litrów. W tym czasie liczba gospodarstw produkujących mleko zmniejszyła się z 1,2 mln do ok. 130 tys. Dalsza koncentracja produkcji, byłaby wskazana ze względu na poprawę konkurencyjności. Będzie o nią jednak trudno, a dojście do poziomu około 100 tys. gospodarstw będzie możliwe za kilka lat.

Dlaczego?

Musimy pamiętać, że produkcja mleka jest ściśle powiązana z ziemią. Tymczasem dostęp do gruntów rolniczych jest w Polsce ograniczony. Szczególnie w regionach, gdzie sektor mleczarski jest najsilniejszy i gdzie ma największy potencjał rozwoju, czyli na Podlasiu, Mazowszu i w Wielkopolsce.

Czy należy się spodziewać konsolidacji przetwórstwa mleka?

Duża liczba przetwórni w Polsce w porównaniu z innymi krajami związana jest ze specyficzną dla naszego kraju bazą surowcową. Małe firmy dominują tam, gdzie rozdrobniona jest produkcja mleka, czyli głównie na południu Polski. Uważam, że mają one szanse przetrwać na rynku. Pod warunkiem jednak, że będą dbać o obniżanie kosztów, a także oferować produkty tradycyjne, na które zapotrzebowanie jest coraz większe. Okazuje się, że w 2015 r., pomimo znacznego spadku cen skupu mleka w Polsce, wiele małych firm płaciło rolnikom ceny zbliżone do tych z poprzedniego roku.

Czy czas spadków cen branża ma już za sobą?

Od stycznia do czerwca 2016 r. ceny skupu były średnio o 10 proc. niższe niż rok wcześniej, pogłębiając spadki z ostatnich dwóch lat. Od lipca 2016 r. ich poziom zaczął się jednak znów zwiększać. We wrześniu średnia cena skupu wyniosła 1,12 zł za litr. Była jednak nadal niższa od przeciętnej z 2015 r., sięgającej 1,13 zł. W grudniu 2016 roku litr mleka w skupie może kosztować 1,20–1,30 zł. Średnia za cały rok wyniesie jednak ok. 1,10 zł. Przy skupie na poziomie ok. 10 mld litrów oznacza to, że przychody rolników produkujących mleko mogą być o 300 mln zł niższe niż w 2015 r.

Na ile do stabilizacji cen przyczynił się unijny pakiet pomocowy dla branży?

Poprawa sytuacji na rynku to przede wszystkim efekt poprawy koniunktury na świecie. Ta w dużym stopniu zależy od kapitału spekulacyjnego, który wspiera sama UE poprzez np. dopłaty do prywatnego przechowalnictwa masła. Skuteczność pozostałych działań prowadzonych przez Komisję Europejską jest ograniczona. Od dłuższego czasu zwracamy uwagę na zbyt niskie ceny w skupie interwencyjnym mleka w proszku.

Jakie działania byłyby bardziej skuteczne?

Należałoby skupić się na dopłatach do eksportu na rynki trzecie oraz wzmocnieniu działań promujących spożycie mleka. Szczególnie w takich krajach, jak Polska, gdzie w przeliczeniu na mleko wynosi ono niewiele ponad 200 litrów na osobę i jest niższe od średniej unijnej.

CV

Waldemar Broś jest prezesem Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich od 2009 r. Absolwent Akademii Rolniczej w Lublinie oraz podyplomowych studiów ekonomicznych w Szkole Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie (obecnie SGH).

Rz: W Polsce rynek mleka zdominowany jest przez spółdzielnie mleczarskie należące do rolników. Dlaczego?

Waldemar Broś: Spółdzielczość rolnicza w Polsce ma ponad 100-letnią tradycję. Jednak tylko w przypadku mleczarstwa przetrwała ona na tak dużą skalę. Do spółdzielni należy 75–80 proc. rynku mleka, a udziały te są nawet większe niż tuż po 1989 r., gdy do Polski wszedł obcy kapitał. Stało się tak, ponieważ dla wielu zagranicznych firm barierą dla rozwijania biznesu w naszym kraju okazało się duże rozdrobnienie produkcji.

Pozostało 88% artykułu
Materiał partnera
Może nie trzeba będzie zapłacić?
Materiał partnera
Siła kompleksowego wsparcia pracowników
Analizy Rzeczpospolitej
Cyfrowa rewolucja w procesach kadrowych
Analizy Rzeczpospolitej
Coraz więcej technologii i strategii
Materiał partnera
Kompleksowe podejście kluczem do sukcesu