Przesłuchanie mec. Nowaczyka - nie można się bronić zniesławiając innych

Granicą prawa do obrony są prawa innych osób, oskarżony nie może się bronić się naruszając ich słuszne prawa.

Aktualizacja: 04.02.2019 12:36 Publikacja: 04.02.2019 12:21

Przesłuchanie mec. Nowaczyka - nie można się bronić zniesławiając innych

Foto: Fotorzepa/Marian Zubrzycki

Podczas zeznań przed Komisją Weryfikacyjną mec. Robert Nowaczyk na pytanie Patryka Jakiego czy dobrze się bawi posądzając na lewo i prawo różne osoby, kiedy wcześniej zeznał, że sam płacił łapówki urzędnikom, powiedział: - Odmawiam odpowiedzi na to pytanie, bo to jest moje konstytucyjne prawo do obrony i w tym prawie do obrony mógłbym powiedzieć, że przyszedł do mnie prezydent Bill Clinton i mu wręczyłem 10 mld euro. I proszę nie czytać wyjaśnień moich złożonych w postępowaniu karnym i nie kazać mi jako świadkowi do nich się ustosunkowywać. Nie muszę potwierdzać swoich wyjaśnień w prokuraturze – mówił adwokat.

Co z tym Clintonem

Zostawmy szczególny status mec. Nowaczyka, że składał wcześniej wyjaśnienia w prokuraturze jako oskarżony. Skupmy się na zaprezentowanej wizji, że jako oskarżonemu wolno mu mówić, dla celów obrony, co zechce, oskarżyć np. Clintona, choć tu była to tylko figura retoryczna.

Rzeczywiście takie jest dość powszechne przekonanie że stronie postępowania, zwłaszcza karnego wolno wszystko mówić lub pisać. Nie jest to jednak prawda. Każde prawo, w tym do obrony, ma swoje granice.

- Strony ich pełnomocnicy i świadkowie wielokrotnie musieli bronić się przed oskarżeniem o to że w toku procesu lub w związku z nim naruszają czyjeś dobra osobiste. Chodziło o bezpodstawne stawianie zarzutów, pomawianie o określone zachowania lub czyny, formę wypowiedzi itp. Fałszywe pomawianie innej osób o przestępstwo pozostaje jednak przestępstwem. Pamiętajmy, że nie będziemy mieli tu do czynienia z wyłączeniem odpowiedzialności ze względu na obronę konieczną ani stan wyższej konieczności - wskazuje adwokat Krzysztof Czyżewski.

Sądy w każdej takiej sytuacji, gdyby pomówiony złożył pozew czy prywatny akt oskarżenia, badać będą przede wszystkim związek wypowiedzi z przedmiotem sprawy. Po drugie oceniać czy dana wypowiedź jest realnie konieczna do obrony interesów procesowych strony. W końcu analizowały rzeczywisty cel danej wypowiedzi - obrona czy dokuczenie, zaskoczenie.

Nie ma bezkarności

- Przyjął się zatem pewnego rodzaju quasi-kontratyp, czyli wyjątek od odpowiedzialności, na zwolnienie z której może liczyć ten kto pomawia inną osobę o popełnienie przestępstwa, które jest mu zarzucane. Jeśli jednak korzysta ze swojej roli procesowej i pomawia inną osobę o inne przestępstwo, niejako „przy okazji", to już na takie zwolnienie ciężko byłoby mu liczyć – ocenia mec. Czyżewski.

- Święte prawo do obrony polega na możliwości odmowy składania wyjaśnień lub składaniu wyjaśnień także nieprawdziwych. Gdy zeznajemy w charakterze świadka niezależnie czy przed sądem czy nie sprawa wygląda obecnie inaczej, gdyż istotnie zmienił się stan prawny – mówi z kolei „Rz" adwokat Zbigniew Krüger. - Kiedyś rzeczywiście orzecznictwo wskazywało na tzw. pozakodeksowy kontratyp prawa do obrony przy przestępstwie składania fałszywych zeznań. Nie jest to stanowisko już aktualne, gdyż do kodeksu karnego wprowadzony został art 233 § 1a, wprowadzający łagodniejsza odpowiedzialność dla sprawcy zeznającego nieprawdę lub zatajającego prawdę z obawy przed odpowiedzialnością karną grożąca jemu samemu, bądź jego najbliższym. Ale jednak odpowiedzialność karną (od 3 miesięcy do lat 5 więzienia).

Prof. Maciej Gutowski

Adwokat, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu

W polskim systemie przyjęto szerokie prawo do obrony. Oznacza ono, że podejrzany nie ma obowiązku mówienia prawdy. Za fałszywe zawiadamianie o przestępstwie, znieważanie i zniesławianie odpowiada jednak na podstawie kodeksu karnego jak każdy inny obywatel. Granicą prawa do obrony są więc prawa innych osób. W niektórych systemach (np. w USA) przyjęto inna konstrukcję. Podejrzany ma prawo do milczenia, ale gdy zdecyduje się mówić, ma obowiązek mówić prawdę. W granicach prawa do obrony mieści się również uprawnienie podejrzanego występującego przy innej okazji (w innym postępowaniu) w charakterze świadka do odmowy składania zeznań jeśli przedmiot przesłuchania dotyczy stawianych mu zarzutów.

Podczas zeznań przed Komisją Weryfikacyjną mec. Robert Nowaczyk na pytanie Patryka Jakiego czy dobrze się bawi posądzając na lewo i prawo różne osoby, kiedy wcześniej zeznał, że sam płacił łapówki urzędnikom, powiedział: - Odmawiam odpowiedzi na to pytanie, bo to jest moje konstytucyjne prawo do obrony i w tym prawie do obrony mógłbym powiedzieć, że przyszedł do mnie prezydent Bill Clinton i mu wręczyłem 10 mld euro. I proszę nie czytać wyjaśnień moich złożonych w postępowaniu karnym i nie kazać mi jako świadkowi do nich się ustosunkowywać. Nie muszę potwierdzać swoich wyjaśnień w prokuraturze – mówił adwokat.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe