Szansa na pełny sukces

Debata „Rzeczpospolitej" - Plany Ministerstwa Zdrowia, NFZ oraz specjalistów dają nadzieję dla Polaków chorych na zapalenie wątroby typu C.

Publikacja: 22.06.2015 20:47

Nowe terapie mają się pojawić jeszcze w tym roku – podkreślali uczestnicy debaty w redakcji „Rzeczpo

Nowe terapie mają się pojawić jeszcze w tym roku – podkreślali uczestnicy debaty w redakcji „Rzeczpospolitej”

Foto: Fotorzepa/Krzysztof Skłodowski

Polska staje przed unikalną szansą całkowitego wyeliminowania wirusowego zapalenia wątroby typu C. Będzie to pierwsza choroba zakaźna na świecie, która zniknie dzięki lekowi, a nie szczepieniu, jak to było z ospą prawdziwą.

W połowie czerwca Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, Polskie Towarzystwo Hepatologiczne, Polska Grupa Ekspertów HCV i krajowy konsultant ds. chorób zakaźnych złożyli wspólnie do ministra zdrowia pismo dotyczące stworzenia ram organizacyjnych, co przyczyniłoby się do całkowitego wyeliminowania WZW C w Polsce w ramach Narodowego Programu Eliminacji Zakażeń HCV.

Cel ten można osiągnąć dzięki edukacji, profilaktyce i nowoczesnym lekom eliminującym chorobę prawie w 100 proc. Ministerstwo podziela pogląd fachowców. Wiele wskazuje na to, że jeśli minister zdrowia porozumie się z producentami leków w sprawie cen i założeń programu lekowego, marzenia pacjentów i ich lekarzy w ciągu kilku miesięcy mogą stać się rzeczywistością.

Specjaliści określili szczegółowo grupy pacjentów, które w pierwszej kolejności powinny być objęte taką terapią. Kilka dni temu w redakcji „Rzeczpospolitej" gościliśmy specjalistów zajmujących się problemem WZW C. Debata odbywała się pod hasłem: Czy dzięki nowym kompleksowym rozwiązaniom systemowym Polska jako pierwszy kraj w Europie zbliży się całkowitego zwalczenia wirusowego zapalenia wątroby typu C?

Rz: Uporządkujmy naszą wiedzę na temat wirusowego zapalenia wątroby typu C. Polacy wciąż na ten temat wiedzą bardzo mało.

Prof. Waldemar Halota: Trudno się temu dziwić – WZW B i C są bowiem bardzo podobne. Tak samo przenoszą się przez krew, prowadząc do tych samych następstw. Różnica jest jednak zasadnicza. Na WZW B jest szczepionka, na WZW C zaś nie ma. W konsekwencji dzisiaj WZW B jest marginesem, podczas WZW C najpoważniejszą chorobą wątroby na świecie i w Polsce. Co jednak najważniejsze, WZW C aż u 80 proc. pacjentów prowadzi do stanu przewlekłego, a z tej grupy u 20 proc. dochodzi do raka wątroby czy marskości. Szacujemy, że 2 proc. Polaków miało kontakt z wirusem, a 0,6 proc. jest czynnie zakażonych.

Prof. Andrzej Horban: Rocznie rozpoznajemy ponad 3 tys. nowych przypadków zakażenia. W systemie jest zarejestrowanych około 50 tys. pacjentów. Wirus ma kilka genotypów występujących z różnym nasileniem w polskiej populacji. Dzisiaj, średnio licząc, potrafimy skutecznie wyleczyć interferonem i rybawiryną połowę pacjentów. Wadą ich jednak jest to, że leczenie było bardzo toksyczne i powodowało wiele działań ubocznych. Są to leki drogie, sukcesywnie jednak tanieją. Teraz stajemy przed unikalną szansą wyleczenia wszystkich pacjentów. Pojawiły się bowiem zupełnie nowe leki, dzięki którym możemy wyleczyć skutecznie ponad 90 proc. pacjentów. Przygotowany przez nas Narodowy Program Eradykacji Zakażeń HCV może bez szczepionki uwolnić nas całkowicie od HCV i jego poważnych następstw.

Prof. Waldemar Halota: Co ważne, im mniej pacjentów z HCV, tym mniej nowych zakażeń.

Jak najczęściej dochodzi do zakażeń?

Prof. Andrzej Horban: Przed 1992 r. najczęściej do zakażeń dochodziło w wyniku przetoczenia krwi. Trzeba pamiętać, że wirus rozpoznano dopiero w 1989 r., a testy wprowadzono w 1992 r. Tak więc każda osoba, która miała przetaczaną krew przed 1992 r., jest w grupie wysokiego ryzyka. Są w niej także osoby hospitalizowane ponad trzy razy w życiu. Osobną grupą są ludzie przyjmujący dożylnie narkotyki.

Prof. Waldemar Halota: Nie możemy zapominać także o osobach poddających się drobnym zabiegom medycznym – do zakażeń dochodzi w salonach tatuażu, piercingu czy czasami w gabinetach stomatologicznych i fryzjerskich. Choroba przebiega przez wiele lat praktycznie bez objawów. Nawet jeśli się one pojawiają, nie są ani przez pacjentów, ani przez lekarzy kojarzone z chorobą wątroby.

Czy Ministerstwo Zdrowia podziela diagnozę i propozycje zgłoszone przez ekspertów i czy rzeczywiście możemy mówić o szansie na całkowite wyeliminowanie choroby z listy problemów medycznych dotyczących Polski i Polaków?

Igor Radziewicz-Winnicki: Program ciągle się rodzi i intensywnie nad nim pracujemy. Zakażenia WZW C jest bowiem jednym z poważniejszych problemów zdrowia publicznego w Polsce. Mamy wykrytych ponad 50 tys. osób zakażonych, ale trzeba pamiętać, że szacunkowe dane mówią o około 250 tys. nosicieli wirusa, którzy nie są tego świadomi. Problem jest więc duży. Nasza szczególna odpowiedzialność za te osoby wynika także z tego, że do zakażeń dochodzi wciąż głównie w placówkach służby zdrowia, jednak nie przy poważnych zabiegach, ale przy drobnych, lub w placówkach kosmetycznych, których minister zdrowia nie nadzoruje.

Dużo zmieniło się także w świadomości pracowników służby zdrowia. Dzisiaj nikt nie pobierze już krwi bez rękawiczek. Na tle świata Polska jest krajem bezpiecznym, jeśli idzie o te zakażenia. Program, o który apelują specjaliści, częściowo już płynnie wdrażamy od wielu lat. Myślę tu o edukacji, profilaktyce i programach lekowych, do których wciąż dopisywaliśmy nowe leki – może nie do końca doskonałe, ale mające coraz większą skuteczność. Nowe leki dają nam szanse wyleczenia choroby u tych osób, u których do tej pory takiej szansy nie było.

Chciałbym też powiedzieć, że badanie wszystkich Polaków na obecność wirusa WZW C nie ma sensu. Jest to stosunkowo rzadka choroba. Badać powinniśmy więc jedynie tych pacjentów, którzy się do nas zgłoszą i są w zdefiniowanych grupach wysokiego ryzyka. Do grup, o których panowie mówili, dołączyłbym dzisiaj także środowiska BDSM (grupy preferujące nietypowe zachowania seksualne – red.).

Zapytajmy jednak wprost – za ile lat mamy szansę powiedzieć, że wyleczyliśmy wszystkich?

Igor Radziewicz-Winnicki: Przy dzisiejszym tempie leczenia i nakładach możemy mówić o przedziale 10–15 lat i jest to bardzo dobra wiadomość dla pacjentów. Jesteśmy teraz w trakcie negocjacji z firmami farmaceutycznymi. Pamiętajmy jednak, że sukces polega tu na kompromisie.

Prof. Waldemar Halota: Powiedzmy to dobitnie: nowe leki bez interferonu to całkiem nowa epoka i o wiele wyższe bezpieczeństwo dla pacjentów.

Andrzej Śliwczyński: Programy lekowe dotyczące WZW C zaczęliśmy wprowadzać już w 2005 r. Szczęśliwie nie zaczynamy więc od zera.

Prof. Waldemar Halota: Zmienia nam się jednak radykalnie cel. Do tej pory zajmowaliśmy się leczeniem choroby i jej skutków, dzisiaj mówimy już o wyeliminowaniu choroby. To musi zmieniać naszą perspektywę.

Igor Radziewicz-Winnicki: Nikt nie ma wątpliwości, że nowe leki są potrzebne. Wciąż dokładamy do programu kolejne. Następne są w procesie negocjacji. Pamiętajmy jednak, że na całą refundację w Polsce mamy ok. 11 mld zł, z tego na leczenie WZW C wydajemy rocznie ok. 200 mln zł i to jest nasza przestrzeń refundacyjna. Ze składki zdrowotnej mamy w Polsce 1700 zł na jedną statystyczną osobę. Warto to przypomnieć. Trzeba też zadać pytanie – co to jest nowy lek?

Prof. Waldemar Halota: Dlatego też w rekomendacjach na ten rok nie wyrzuciliśmy starszych leków, ale powiedzmy też otwarcie, że 80-procentowa skuteczność oznacza, że co piąty pacjent nie zostanie wyleczony.

Andrzej Śliwczyński: Od 2008 r. kwotę, jaką przeznaczamy na leczenie WZW C na jednego pacjenta, zwiększyliśmy trzykrotnie. Liczba nowych zakażeń systematycznie spada. Świadczy to o tym, że ze świadomością nie jest tak źle.

Prof. Waldemar Halota: A może jest odwrotnie – to dowód na brak świadomości? Powiedzmy sobie szczerze, że czasami po leczeniu starszymi terapiami te nowe mogą okazać się nieskuteczne dla niektórych pacjentów. Dlatego apelujemy o leczenie bezinterferonowe.

Prof. Andrzej Horban: Uściślijmy – jeśli mamy jakiś koszt leczenia dotychczasowego, skutecznego w 50 proc., to koszt terapii skutecznej w 100 proc. może być według mnie dwukrotnie większy. Pamiętajmy – większość pacjentów przestanie generować dalsze koszty. Nowe terapie pojawią się z pewnością jeszcze w tym roku i staniemy się świadkami przełomu w medycynie.

Igor Radziewicz-Winnicki: Mam nadzieję, że dostawcy obniżą ceny nowych terapii do poziomu przez nas akceptowalnego. Dzięki temu szybko zapomnimy o WZW C. Pamiętajmy jednak, że to pacjent powinien przyjść na badanie i musi to być osoba z grup wysokiego ryzyka.

Prof. Waldemar Halota: Jestem zbudowany postawą pana ministra Igora Radziewicza-Winnickiego. Po raz pierwszy, odkąd pamiętam, ministerstwo rozumie nasz problem i ściśle z nami współpracuje, chcąc go rozwiązać. Jeśli będziemy działali dalej razem – musi się udać.

Prof. Andrzej Horban: To codzienne działanie i współpracę możemy nazwać właśnie Narodowym Programem Eliminacji Zakażeń HCV.

Debatę prowadził i opracował Piotr Górski

Polska staje przed unikalną szansą całkowitego wyeliminowania wirusowego zapalenia wątroby typu C. Będzie to pierwsza choroba zakaźna na świecie, która zniknie dzięki lekowi, a nie szczepieniu, jak to było z ospą prawdziwą.

W połowie czerwca Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, Polskie Towarzystwo Hepatologiczne, Polska Grupa Ekspertów HCV i krajowy konsultant ds. chorób zakaźnych złożyli wspólnie do ministra zdrowia pismo dotyczące stworzenia ram organizacyjnych, co przyczyniłoby się do całkowitego wyeliminowania WZW C w Polsce w ramach Narodowego Programu Eliminacji Zakażeń HCV.

Pozostało 93% artykułu
Obszary medyczne
Masz to jak w banku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Obszary medyczne
Współpraca, determinacja, ludzie i ciężka praca
Zdrowie
"Czarodziejska różdżka" Leszczyny. Bez wotum nieufności wobec minister zdrowia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Zdrowie
Co dalej z regulacją saszetek nikotynowych?