Początki wielu chorób wyglądają niewinnie, a ich pierwsze objawy trudno skojarzyć z poważnym schorzeniem i uznać za szczególnie niepokojące. Nie inaczej jest w przypadku przewlekłej choroby żylnej (PChŻ), jednego z najpowszechniej występujących problemów zdrowotnych i jednocześnie najczęściej lekceważonego.
Uczucie ciężkości nóg, mrowienie, obrzęki czy poszerzenie drobnych naczyń krwionośnych, zwane potocznie pajączkami, mogą świadczyć o czynnościowej niewydolności żylnej. Do jej rozwoju dochodzi w wyniku zaburzenia funkcji zastawek w żyłach. Jeżeli zaczynają źle funkcjonować, powrót krwi jest spowolniony. – To początek problemów. Nadmiar krwi w żyłach powoduje wzrost ciśnienia i systematyczne poszerzanie żył. Pojawia się czynnościowa niewydolność żylna. Organizm się broni, uruchamiając procesy zapalne. W efekcie dochodzi do zmian strukturalnych w żyłach i ich nieodwracalnego uszkodzenia. Na tym etapie mówimy już o utrwalonej, przewlekłej niewydolności żylnej. – Nie ma lekarstwa, które może skutecznie powstrzymać ten proces, bo nie da się całkowicie usunąć przyczyn, które do niego prowadzą – wyjaśnia prof. Piotr Ciostek, Kierownik Katedry i Kliniki Ogólnej i Naczyniowej II Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.