Dyrektywa transgraniczna wydaje się odpowiedzią na kolejki do publicznej służby zdrowia. Pacjenci, miesiącami czekający w kolejce na operację zaćmy (średnio dwa lata i półtora miesiąca), endoprotezoplastyki stawu kolanowego (trzy lata i dwa miesiące) czy wszczepienie ruchomej protezy dysku (dziewięć i pół miesiąca) – wszystkie dane za Barometrem Fundacji Watch Health Care – będą mogli zoperować się bez kolejki w państwach UE. Przy polskiej granicy w Czechach czy na Słowacji od kilku miesięcy powstają kliniki nastawione na leczenie polskich pacjentów. Nie będzie to jednak takie łatwe. Ustawa wdrażająca dyrektywę przewiduje, że za operację pacjent będzie musiał „założyć" sam, a Narodowy Fundusz Zdrowia zwróci mu pieniądze do wysokości wyceny tego świadczenia w Polsce. W wielu wypadkach warunkiem będzie zgoda na zabieg wydana przez dyrektora wojewódzkiego oddziału NFZ.
1
. Zgoda dyrektora jest konieczna, jeśli zabieg wymaga hospitalizacji choćby przez jedną noc albo dotyczy drogich badań diagnostycznych, takich jak rezonans magnetyczny, tomografia komputerowa czy PET-CT. Nie stosuje się natomiast do przypadków nagłych i zabiegów ratujących życie – tu polski ubezpieczyciel płaci bez uprzedniej zgody. Zwrotowi kosztów nie podlegają też przeszczepy narządów, szczepienia profilaktyczne i opieka długoterminowa, jeżeli jej celem jest wspieranie osób potrzebujących pomocy w zakresie wykonywania rutynowych czynności życia codziennego.
Zwrot pieniędzy może objąć transport do lecznicy w innym kraju – np. bilety na pociąg czy inny środek lokomocji w zależności od stanu pacjenta.
Dyrektor wojewódzkiego oddziału NFZ może odmówić wydania zgody, jeśli zabieg może być wykonany w Polsce, ma wątpliwości co do standardów jakości i bezpieczeństwa lecznicy, w której wykonany ma być zabieg lub wówczas, gdy stanowi on zagrożenie dla zdrowia pacjenta.
2
. Do wniosku o zgodę na leczenie niezbędne jest skierowanie od lekarza z tytułem specjalisty w dziedzinie obejmującej zabieg. Musi on zawierać pełne dane pacjenta, lekarza oraz zagranicznej lecznicy. Skompletowanie wniosku będzie wymagać nie lada zachodu. I nie chodzi tu tylko o pełne dane lekarza, z jego pieczęcią zawierającą numer prawa do wykonywania zawodu, pieczęć zakładu opieki zdrowotnej, w którym lekarz wypisał nam skierowanie czy opis dotychczasowego leczenia, ale o prognozę prawdopodobnego dalszego przebiegu choroby i określenie dopuszczonego czasu oczekiwania na zabieg. Liczba punktów, jakie należy wypełnić przy wniosku, zdezorientowałaby nawet urzędnika.