Jak leczyć się za granicą na koszt NFZ

Dzięki przegłosowanej przez Sejm ustawie wdrażającej dyrektywę transgraniczną jeszcze w tym roku będziemy mogli się leczyć w krajach Unii Europejskiej za pieniądze ze składek na NFZ. W krótkim przewodniku informujemy, ?jak to zrobić.

Publikacja: 01.09.2014 02:00

Jak leczyć się za granicą na koszt NFZ

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Dyrektywa transgraniczna wydaje się odpowiedzią na kolejki do publicznej służby zdrowia. Pacjenci, miesiącami czekający w kolejce na operację zaćmy (średnio dwa lata i półtora miesiąca), endoprotezoplastyki stawu kolanowego (trzy lata i dwa miesiące) czy wszczepienie ruchomej protezy dysku (dziewięć i pół miesiąca) – wszystkie dane za Barometrem Fundacji Watch Health Care – będą mogli zoperować się bez kolejki w państwach UE. Przy polskiej granicy w Czechach czy na Słowacji od kilku miesięcy powstają kliniki nastawione na leczenie polskich pacjentów. Nie będzie to jednak takie łatwe. Ustawa wdrażająca dyrektywę przewiduje, że za operację pacjent będzie musiał „założyć" sam, a Narodowy Fundusz Zdrowia zwróci mu pieniądze do wysokości wyceny tego świadczenia w Polsce. W wielu wypadkach warunkiem będzie zgoda na zabieg wydana przez dyrektora wojewódzkiego oddziału NFZ.

1

. Zgoda dyrektora jest konieczna, jeśli zabieg wymaga hospitalizacji choćby przez jedną noc albo dotyczy drogich badań diagnostycznych, takich jak rezonans magnetyczny, tomografia komputerowa czy PET-CT. Nie stosuje się natomiast do przypadków nagłych i zabiegów ratujących życie – tu polski ubezpieczyciel płaci bez uprzedniej zgody. Zwrotowi kosztów nie podlegają też przeszczepy narządów, szczepienia profilaktyczne i opieka długoterminowa, jeżeli jej celem jest wspieranie osób potrzebujących pomocy w zakresie wykonywania rutynowych czynności życia codziennego.

Zwrot pieniędzy może objąć transport do lecznicy w innym kraju – np. bilety na pociąg czy inny środek lokomocji w zależności od stanu pacjenta.

Dyrektor wojewódzkiego oddziału NFZ może odmówić wydania zgody, jeśli zabieg może być wykonany w Polsce, ma wątpliwości co do standardów jakości i bezpieczeństwa lecznicy, w której wykonany ma być zabieg lub wówczas, gdy stanowi on zagrożenie dla zdrowia pacjenta.

2

. Do wniosku o zgodę na leczenie niezbędne jest skierowanie od lekarza z tytułem specjalisty w dziedzinie obejmującej zabieg. Musi on zawierać pełne dane pacjenta, lekarza oraz zagranicznej lecznicy. Skompletowanie wniosku będzie wymagać nie lada zachodu. I nie chodzi tu tylko o pełne dane lekarza, z jego pieczęcią zawierającą numer prawa do wykonywania zawodu, pieczęć zakładu opieki zdrowotnej, w którym lekarz wypisał nam skierowanie czy opis dotychczasowego leczenia, ale o prognozę prawdopodobnego dalszego przebiegu choroby i określenie dopuszczonego czasu oczekiwania na zabieg. Liczba punktów, jakie należy wypełnić przy wniosku, zdezorientowałaby nawet urzędnika.

3

. Nie mniej skomplikowany jest wniosek o zwrot pieniędzy za zabieg, na który uda się już uzyskać zgodę dyrektora wojewódzkiego oddziału NFZ. Musi zawierać bowiem tłumaczenie dokumentów wystawionych przez zagraniczny szpital. Na szczęście ustawodawca nie wymaga tłumaczenia przysięgłego, które zazwyczaj kosztuje wielokrotnie więcej niż zwykłe. Zdaniem opozycji ten warunek odstraszy wielu pacjentów od korzystania z leczenia za granicą. Dokumentacja zabiegu i leczenia może być równie kłopotliwa do skompletowania, jak ta dołączana do wniosku o zgodę na leczenie za granicą. NFZ wymaga oryginału rachunku wystawionego przez zagraniczną lecznicę, dokładne dane wystawiającego rachunek, zawierające kody Międzynarodowej Klasyfikacji Procedur Medycznych ICD-9 oraz Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10. Pacjent będzie musiał również dopilnować, by w dokumentacji zagraniczny szpital zawarł dane dotyczące wydanych leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrobów medycznych.

4

. Ale prawidłowo wypełniony i pozytywnie rozpatrzony wniosek o zwrot kosztów leczenia wcale ich nie gwarantuje. W obawie, że NFZ wyda cały swój budżet na leczenie obywateli w szpitalach słowackich, czeskich czy niemieckich, wprowadził limity na świadczenia w ramach dyrektywy transgranicznej. W 2014 r.  Fundusz nie będzie mógł na nie wydać więcej niż 941 mln zł, w 2015 r. – 1,039 mld zł, a w 2016 r. – 1,082 mld. Limity na podobnym poziomie rozpisane są w ustawie do roku 2023. Dla pacjenta oznacza to jedno – jeśli o zwrot pieniędzy zwróci się za późno, tzn. po tym, jak Fundusz wyczerpie limit, poczeka na nie do kolejnego roku. Sumę odzyska, oczywiście, bez karnych odsetek, a więc państwo się u niego zadłuży. To – jak podkreślają eksperci – skutecznie zniechęci wiele osób do korzystania z dyrektywy.

Dyrektywa transgraniczna wydaje się odpowiedzią na kolejki do publicznej służby zdrowia. Pacjenci, miesiącami czekający w kolejce na operację zaćmy (średnio dwa lata i półtora miesiąca), endoprotezoplastyki stawu kolanowego (trzy lata i dwa miesiące) czy wszczepienie ruchomej protezy dysku (dziewięć i pół miesiąca) – wszystkie dane za Barometrem Fundacji Watch Health Care – będą mogli zoperować się bez kolejki w państwach UE. Przy polskiej granicy w Czechach czy na Słowacji od kilku miesięcy powstają kliniki nastawione na leczenie polskich pacjentów. Nie będzie to jednak takie łatwe. Ustawa wdrażająca dyrektywę przewiduje, że za operację pacjent będzie musiał „założyć" sam, a Narodowy Fundusz Zdrowia zwróci mu pieniądze do wysokości wyceny tego świadczenia w Polsce. W wielu wypadkach warunkiem będzie zgoda na zabieg wydana przez dyrektora wojewódzkiego oddziału NFZ.

Pozostało 80% artykułu
Obszary medyczne
Masz to jak w banku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Obszary medyczne
Współpraca, determinacja, ludzie i ciężka praca
Zdrowie
"Czarodziejska różdżka" Leszczyny. Bez wotum nieufności wobec minister zdrowia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Zdrowie
Co dalej z regulacją saszetek nikotynowych?