Pacjent niepozostawiony sam sobie po wyjściu z placówki medycznej, ale „zaopiekowany" przez profesjonalistę medycznego, który będzie go przeprowadzał przez kolejne etapy terapii – to jeden z głównych pomysłów nowego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła na organizację opieki zdrowotnej.
Wedle tego rozwiązania NFZ przestałby płacić placówkom medycznym za pojedyncze zabiegi medyczne i konsultacje z lekarzami, tzw. procedury. W zamian za to płatnik miałby finansować pakiety skoordynowanej opieki zdrowotnej. Mogłyby ją prowadzić przychodnie we współpracy ze szpitalami.
– Dzięki temu chory miałby zapewnioną ciągłość opieki, np. po pobycie w szpitalu. Dziś bardzo wielu pacjentów po wyjściu ze szpitala jest zagubionych. W skomplikowanym i zbiurokratyzowanym systemie ochrony zdrowia chory człowiek ma problem, aby się zapisać do lekarza specjalisty czy na rehabilitację. Poszczególne placówki często nie są zainteresowane współdziałaniem ze sobą – mówi „Rz" minister Konstanty Radziwiłł.
Ministerstwo rozważa dwa rozwiązania. W pierwszym fundamentem skoordynowanej opieki byłby lekarz rodzinny współpracujący ze specjalistami np. przy opiece nad chorymi cierpiącymi na choroby przewlekłe. Są także takie systemy na świecie, w których ta koordynacja idzie dużo dalej. Lekarz pierwszego kontaktu dostaje określoną pulę pieniędzy na konsultacje u specjalisty, czasem także na opiekę szpitalną. Oznacza to, że staje się wtedy organizatorem leczenia pacjenta i odpowiada za nie. Drugie rozwiązanie mogłoby polegać na tym, że opiekę nad pacjentem, np. po wyjściu ze szpitala, organizuje placówka, w której był hospitalizowany.
Opieka skoordynowana sprawdziłaby się np. w kardiologii. Mogłaby poprawić drugi etap leczenia po zawale. Wyniki naszych szpitali w oddziałach kardiologicznych są bowiem na światowym poziomie, a śmiertelność pacjentów z przewlekłą niewydolnością serca lokuje nas na jednym z ostatnich miejsc w europejskich rankingach. Pakiety opieki mogłyby też pomóc pacjentom psychiatrycznym. Teraz chorzy po opuszczeniu placówki pozostają sami. Nie ma dla nich oferty pomocy psychologa ani ośrodków opieki dziennej.