Czy samorząd radców prawnych przejmuje się sprawami międzynarodowymi? Z dokumentu uchwalonego 7 listopada na krajowym zjeździe wynika, że tak, chociaż raczej nie jest to priorytet. Zjazdowe wytyczne dla radców dopiero w 14. punkcie (na 15 uchwalonych) stwierdzają, że potrzebna jest „analiza znaczenia i aktywności samorządu na forum prawniczych organizacji międzynarodowych", a także „istotne merytorycznie uczestnictwo w ich pracach i posiedzeniach".
Tymczasem ze strony środowiska radców, zwłaszcza tych młodszych, słychać, że trzeba więcej konkretów. I nie chodzi tylko o udział w międzynarodowych organizacjach prawników.
Radcowie, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita", przyznają, że wielu ich kolegów jest obeznanych z obcymi regulacjami i językami, ale na ogół zasilają oni szeregi wielkich kancelarii. Tymczasem nawet te mniejsze mogłyby obsługiwać biznes prowadzący interesy z zagranicą, ale nie robią tego m.in. ze względu na brak kompetencji. Także w tradycyjnie „krajowym" obszarze, jakim jest prawo rodzinne, coraz częściej zachodzi potrzeba obsługi rozwodów i osób mieszkających w różnych jurysdykcjach.
Czytaj także: Włodzimierz Chróścik: Jednym głosem o tym, co najważniejsze
Młodzi prawnicy już mają taką świadomość, ale nie zawsze stać ich na rozwijanie swoich umiejętności w tych sprawach. Tak twierdzi Aniela Bereś, radca z Wrocławia, która szlify zawodowe zdobyła dwa lata temu.