Jak nieoficjalnie dowiedziała się "Rzeczpospolita", Ministerstwo Finansów chce zwiększyć dostęp do zawodu doradcy podatkowego, wprowadzając tzw. licencję podatkową.
Dziś w Ministerstwie Finansów mają się odbyć konsultacje w sprawie proponowanych przez resort finansów zmian w ustawie o doradztwie podatkowym. Jak udało się nam ustalić, projekt powstaje przy współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości odpowiedzialnym za uregulowania dotyczące dostępu do zawodów prawniczych i innych zawodów zaufania publicznego.
Proponowane przez Ministerstwo Finansów licencje podatkowe mają umożliwić doradztwo osobom z wykształceniem prawniczym, ale bez skończonej aplikacji radcy prawnego czy adwokata. Wystarczy, żeby przez trzy lata pracowały "w podmiotach uprawnionych do wykonywania czynności doradztwa podatkowego", jak proponuje ministerstwo. Oznacza to, że osoby pragnące uzyskać licencję podatkową będą mogły do wymaganego okresu pracy zaliczyć zatrudnienie w kancelarii doradcy podatkowego lub biurze rachunkowym. Będą się o nią mogli starać także urzędnicy skarbowi zajmujący się kontrolą podatków.
O tym, kto otrzyma licencję, będzie decydował sam minister finansów. On też poprowadzi listę tych osób. Żeby więc dostać licencję podatkową, nie trzeba będzie zdawać żadnego egzaminu, jak to muszą robić kandydaci na doradcę podatkowego. Wystarczy spełnienie kryteriów określonych w ustawie. Oprócz wykształcenia prawniczego potrzebny będzie nieskazitelny charakter (który daje gwarancję rzetelnego wykonywania zawodu w przyszłości) i trzyletnia praktyka w stosowaniu i egzekwowaniu prawa podatkowego. Nieoficjalnie doradcy podatkowi przyznają, że wystarczającym kryterium byłaby niekaralność.
Posiadacza licencji czeka obowiązkowe ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej (tak jak doradca podatkowy). Nie będzie też mógł reklamować swoich usług.