Ponad dwa i pół roku obowiązują przepisy, które umożliwiają wpisanie się na listy adwokatów i radców bez odpowiedniej aplikacji i egzaminu osobom, które mają wymaganą praktykę prawniczą.
Chodzi o doktorów prawa oraz prawników, którzy zdali egzamin sędziowski lub prokuratorski po 1 stycznia 1991 r. – pod warunkiem że w ostatnich pięciu latach przez trzy lata pracowali w sądach jako asesorzy, asystenci, referendarze bądź w kancelarii adwokackiej lub radcowskiej.
Rzadki doktor
Przedstawiciele samorządów prawniczych protestowali przeciwko otwarciu wstępu do nich doktorom bez sprawdzenia, czy posiadają niezbędne umiejętności, które zdobywa się w trakcie szkolenia pod okiem patrona.
– Przepisy, które oceniam pozytywnie, działają. Nie słyszałem, by jakiemuś doktorowi odmówiono przyjęcia do korporacji – mówi Piotr Bielarczyk, doktor prawa na UW oraz radca prawny od dwóch i pół roku. – Doktorzy, którzy łączą wiedzę akademicką z doświadczeniem, nie są problemem, lecz wzmocnieniem samorządów – dodaje.