Z takiej pomocy korzystają też maturzyści przygotowujący prezentacje na egzamin dojrzałości. Kosztuje to kilkaset złotych. Studenci za magistra zapłacą ok. 3 tys. zł. Administratorzy serwisów internetowych zaznaczają, że nie biorą odpowiedzialności za to, co stanie się z zamówionym tekstem. I to jedno zdanie gwarantuje im bezkarność.
– Określenie podstaw odpowiedzialności karnej jest bardzo trudne, gdyż prace nie są kopiowane, lecz faktycznie tworzone – tłumaczy Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji. Oferowanie gotowców nie wyczerpuje znamion żadnego czynu zabronionego, bo są na tyle niejasne, że trudno je wskazać. Zgodnie z art. 18 § 2 kodeksu karnego zabronione jest samo podżeganie do przestępstwa.
– Do postawienia zarzutu jest niezbędne udowodnienie sprawcy zamiaru bezpośredniego, a w tej sytuacji jest to zamiar ewentualny – twierdzi Jacek Błachut, doktorant UJ.
– Osoba posługująca się cudzą pracą może być pociągnięta do odpowiedzialności z art. 115 ust. 1 prawa autorskiego za przywłaszczenie sobie autorstwa lub wprowadzenie w błąd co do cudzego utworu – wskazuje minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.
Problem polega na tym, że autorzy sprzedają swoje autorstwo. Poza tym na gruncie obowiązującego prawa nie można nikogo ścigać bez zgody pokrzywdzonego, w tym wypadku sprzedawcy.