Decyzja w tej sprawie zapadła w nocy z soboty na niedzielę na Drugim Nadzwyczajnym Zjeździe Krajowej Izby Doradców Podatkowych. Obrady rozpoczęły się od ostrego sporu o porządek. 116 delegatów opowiedziało się za umieszczeniem w nim spraw personalnych przy 60 głosach sprzeciwu i dwóch wstrzymujących się.

Potem już tylko z pozoru wszystko toczyło się według planu. Czuło się jednak narastającą burzę. Na korytarzach zbierano podpisy pod apelem, by prof. Modzelewski ustąpił ze stanowiska i pozostał jedynie honorowym przewodniczącym. Ostateczna decyzja zapadła w nocy, po wyłączeniu jawności obrad. Jak dowiedziała się "Rz", prof. Witold Modzelewski podał się do dymisji po uzyskaniu negatywnej oceny jego działalności i podjęciu przez zjazd uchwały, która odpowiadała treści apelu. Zrezygnował nie tylko z funkcji przewodniczącego, ale i członka rady. Na znak protestu, odeszło 20 z liczącej 54 członków rady.

Te wiatry, które obecnie wieją, nie są zbyt sprzyjające dla zawodów korporacyjnych. Rada dostała żółtą kartkę na poprzednim zjeździe, ale nie czerwoną. W sytuacji, która wymaga konsolidacji środowiska i lojalności, tracimy czas na merytorycznie zbędne spory. Szkoda, że nasiliło się to w takim momencie.

Chcę się skoncentrować przede wszystkim na dwóch głównych kierunkach działania. Po pierwsze - podjęciu rozmów z ministrem finansów w sprawie kształtu ustawy o doradztwie podatkowym i przyszłości zawodu. Po drugie - budowie pozytywnego wizerunku doradcy podatkowego na zewnątrz.