Rz: We wrześniu 2004 r. zastąpił pan na stanowisku prezesa KRRP Andrzeja Kalwasa, który został ministrem sprawiedliwości. Czy spodziewał się pan, że będą to tak gorące trzy lata?
Zenon Klatka:
Nic nie zapowiadało tego, że sejmowe prace nad tzw. projektem Gosiewskiego zakończą się uchwaleniem aż tak kiepskiej legislacyjnie i merytorycznie ustawy. Nic też nie zapowiadało, że rządzący od 2005 r. zajmą się nie tylko otwarciem zawodów prawniczych, ale także ograniczaniem ich niezależności i praktyczną likwidacją ich samorządności.
Andrzej Kalwas jako minister, a pan jako szef korporacji radców zaciekle broniliście zawodu przed otwarciem.
Broniliśmy się nie przed samym otwarciem, lecz przed jego sposobami. Mieliśmy własne rozwiązania. To politycy i większość mediów ustawili nas w pozycji obrońców status quo. Ostatecznie jednak Trybunał Konstytucyjny uznał w znacznym zakresie, że nie tędy prowadzi droga do otwarcia.