Państwa kancelaria od prawie 10 lat organizuje ogólnopolski konkurs „Od mundurka do togi”, kierowany do młodzieży szkół średnich, nad którym „Rzeczpospolita” objęła patronat medialny. Co ich interesuje w prawie? Czy to tylko kwestia zwiększenia swoich szans na dostanie się na studia prawnicze i dalszej kariery?
Niektórzy młodzi ludzie już bardzo wcześnie wiedzą, że studia prawnicze są im pisane. Dla nich konkurs jest tylko przystankiem na tej drodze. Najczęściej jednak nie są jeszcze zdecydowani, jaką ścieżkę zawodową obrać. Dlatego konkurs staje się dla nich okazją, by swój wybór przetestować. Szczególnie finał, który ma formę rozprawy sądowej, podczas której wcielają się w rolę obrońcy lub oskarżyciela. Uczestnictwo w konkursie to nie tylko wiedza prawnicza, ale także nauka argumentacji, wystąpień publicznych czy obycia w sytuacjach stresowych. To doświadczenie, które przydaje się niezależnie od dalszego przebiegu kariery. Dla wielu uczestników to moment, który utwierdza ich w przekonaniu, że „to jest to”. Warto wspierać młodych ludzi w podejmowaniu świadomych decyzji i odkrywaniu swojej drogi.
A jak edukować młodzież o prawie, żeby tę pasję rozbudzić? Bo dziś taką edukacją zajmują się głównie samorządy zawodowe, poszczególne kancelarie i RPO w ramach Tour de Konstytucja. Czy państwo powinno kłaść większy nacisk na edukację prawną młodzieży?
Inicjatywy, o których mowa, bardzo istotne i potrzebne, polegają jednak na tradycyjnym przekazywaniu wiedzy słuchaczom. Często można też spotkać konkursy adresowane do studentów prawa, ale mają one inne cele. Tymczasem konkurs „Od mundurka do togi” jest przedsięwzięciem edukacyjnym bez precedensu, bo tak – 10 lat temu, kiedy zaczynaliśmy, jak i obecnie, nie ma podobnego projektu adresowanego do młodzieży szkół średnich. Projektu inspirującego to pokolenie do zdobywania, a następnie praktycznego wykorzystania uzyskanej wiedzy. Prawo otacza nas z każdej strony. To ono pozwala nam zrozumieć, jak działa świat, w którym funkcjonujemy. Warto uczyć prawa w sposób praktyczny, na przykład poprzez rozwiązywanie kazusów, a nie tylko naukę sztywnych formuł. To rozwija umiejętność analitycznego myślenia i pokazuje, jak zastosować przepisy w realnych sytuacjach.
Ale na ile te kazusy konkursowe naprawdę dotyczą problemów, z którymi młodzi mogą się spotkać na co dzień? Bo chyba w tym roku była symulacja procesu o zabójstwo, to przykład raczej dość ekstremalny i jednak rzadko spotykany?