Projekt jest prosty: przewiduje, że świadczenie pomocy prawnej przez radców polegałoby m.in. na występowaniu przed sądami w charakterze obrońcy, a nowe brzmienie art. 82 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=2E802F943BF6D3CA1EA6CAFF8E6F1127?id=75001]kodeksu postępowania karnego[/link] przesądza, że obrońcą mógłby być nie tylko adwokat, lecz także radca.
[srodtytul]Prawo karne znamy[/srodtytul]
Krajowa Rada Radców Prawnych, która projekt zaakceptowała w podjętej w czerwcu uchwale, podkreśla, że dziś nie ma już zasadniczych różnic między tymi dwoma zawodami. Jedynym argumentem przeciwko dopuszczeniu radców do obrony jest okoliczność, że się tym nie zajmują, a więc mogą nie mieć wystarczającej wiedzy z dziedziny prawa i postępowania karnego – piszą autorzy w uzasadnieniu projektu.
I przekonują, że w rzeczywistości tak nie jest. Na aplikacji odbywają się zajęcia i kolokwia z prawa karnego, a [b]jednym z zadań na egzaminie radcowskim jest przygotowanie aktu oskarżenia lub apelacji od wyroku sądu karnego[/b]. Starsi radcowie zaś mają możliwość dokształcenia się na szkoleniach organizowanych podczas obowiązkowego podnoszenia kwalifikacji. Od niedawna radcowie mogą zaś występować w procesach karnych jako pełnomocnicy pokrzywdzonych. Mogą też być obrońcami w sprawach o wykroczenia, trudno więc odmawiać im kompetencji do obrony w sprawach o przestępstwa – uważają autorzy projektu.
Rada przypomina też o łatwości przechodzenia z jednej korporacji do drugiej. Radca, który zechce zostać adwokatem, nie napotyka żadnych przeszkód i może wówczas bez jakichkolwiek ograniczeń w występować jako obrońca. Trzeba zlikwidować tę sztuczną sytuację – twierdzą radcowie. I dodają, że dzięki ich propozycji może zwiększyć się liczba obrońców, co ułatwi obywatelom korzystanie z prawa do obrony.