Ciężko upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu, ale próbują to uczynić organizacje odzysku, które działają na rzecz producentów i importerów urządzeń RTV i AGD. Muszą dla swoich klientów nie tylko zbierać odpady ze starych telewizorów, komputerów czy telefonów komórkowych, ale i prowadzić kampanie edukacyjne. Łączą te przedsięwzięcia, angażując do współpracy szkoły. Tyle że takie działanie nie zawsze jest zgodne z prawem.
– Jeżeli firma, która ma odpowiednie zezwolenia, organizuje zbiórkę w szkole, zapewnia odpowiedni kontener i wykwalifikowanych pracowników, którzy od razu zabierają odpady przyniesione przez dzieci, to nie dochodzi do łamania prawa. Stanie się tak natomiast, gdy odpady zbiera sama szkoła, magazynuje je i dopiero za jakiś czas przekazuje właściwemu przedsiębiorcy – mówi Robert Wawrzonek, dyrektor generalny PROeko – Zakładu Przetwarzania ZSEiE.
Ważne są zasady
Tak się jednak zdarza. Odpady elektryczne zbierane są w szkołach, tymczasem ustawa o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym określa, że zbierającym jest przedsiębiorca, który zajmuje się taką działalnością, zakłady przetwarzania, sklepy z elektroniką i serwisy takich urządzeń. Działalność związana ze zbieraniem ZSEE wymaga też wpisu do rejestru prowadzonego przez głównego inspektora ochrony środowiska. Prawo nie określa jednak zasad zbiórki w szkołach.
Jadwiga Sołtysek, prawnik w kancelarii KSP Legal & Tax Advice, wskazuje, że przepisy tej ustawy nie zabraniają wprost zbierania szkołom takich odpadów. W grę wchodzą jednak także regulacje z innych ustaw.
– Szkoła nie może zbierać takich odpadów sama. Jeżeli jednak na terenie szkoły zbiórkę organizuje upoważniona do tego firma i zaraz po tym je zabiera, to wtedy zbiórka jest legalna – mówi Jadwiga Sołtysek.