Podróżując poza granice Unii Europejskiej z dużą ilością gotówki można złamać prawo, a w konsekwencji zapłacić olbrzymią grzywnę. Przykładem są przepisy obowiązujące na Węgrzech, gdzie za brak zgłoszenia posiadania kwoty większej lub równej 10 tys. euro organy mogą nałożyć grzywnę w wysokości 60 proc. od każdej niezgłoszonej kwoty przekraczającej 50 tys. euro.
Przekonał się o tym pewien polski przedsiębiorca, który przekraczając granicę Serbsko-Węgierską nie zgłosił przewożonych przez siebie walut, tj. lewów bułgarskich, lirów tureckich i lejów rumuńskich, których łączna wartość wynosiła 147 tys. euro. Węgrzy nałożyli na niego grzywnę w wysokości blisko 78 tys. euro.
Podstawę prawną do egzekwowania obowiązku zgłoszenia wwożonych kwot daje rozporządzenie Parlamentu Europejskiego w sprawie kontroli środków pieniężnych wwożonych do Wspólnoty lub wywożonych ze Wspólnoty. Ma ono zapobiegać nielegalnemu przepływowi środków pieniężnych. Zgodnie z tym w zgłoszeniu powinno wskazać się w szczególności pochodzenie środków pieniężnych i zamierzony cel ich przeznaczenia.
Biznesmen wniósł skargę na decyzję węgierskich organów, podnosząc, że tamtejsze uregulowanie, na podstawie którego została na niego nałożona grzywna była sprzeczna z prawem Unii Europejskiej. Wątpliwości miał węgierski sąd do spraw administracyjnych i pracy, który zwrócił się z pytaniem do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE).
W wydanym w czwartek wyroku TSUE (C-255/14) przypomniał, że przy braku europejskiej harmonizacji sankcji mających zastosowanie w przypadku niewykonania obowiązku zgłoszenia, państwa członkowskie są uprawnione do wyboru sankcji, które wydają im się właściwe. Niemniej jednak, jak podkreślił Trybunał, przy wykonywaniu ich kompetencji zobowiązane są do przestrzegania prawa Unii i ogólnych zasad, a w konsekwencji – do przestrzegania zasady proporcjonalności.