– Postęp jest widoczny i odczuwalny dla gospodarstw domowych – zaznacza Tomasz Wróblewski, partner zarządzający Grant Thornton. Ale z drugiej strony w dwie dekady zdołaliśmy zmniejszyć dystans do naszego zachodniego sąsiada raptem o ok. jedną ósmą. Pozostało jeszcze siedem ósmych odległości i zasypanie tej przepaści przy tempie z ostatnich 20 lat byłoby wyzwaniem na 140 lat, czyli na wiele pokoleń.
Na szczęście tempo doganiania w ostatnich latach wyraźnie przyspieszyło i wedle najnowszych badań Grant Thornton na dogonienie średniej UE potrzeba już tylko 18 lat, a Niemiec – 28 lat! Jeszcze rok temu było to odpowiednio 50 lat i 38 lat.
Skąd to przyspieszenie? Okazuje się, że o ile płace w Polsce (i innych krajach regionu) szybko rosną, o tyle w Europie Zachodniej praktycznie stanęły w miejscu. W latach 2017–2019 wynagrodzenia brutto w naszym kraju wzrosły realnie o 5,6 proc., a średnio w UE – o niespełna 0,4 proc. (w niektórych krajach, takich jak Włochy, Hiszpania czy Finlandia, można nawet mówić o realnych spadkach).
Gdyby te średnie dynamiki z ostatnich trzech lat utrzymały się w przyszłości, najszybciej dogonilibyśmy kraje Południa Europy – Portugalię już za pięć lat, Grecję – za siedem lat, Hiszpanię – za 11 lat, a Włochy – za 14 lat. Za to kraje północy są bardziej odległym celem. Z niemieckim poziomem płac moglibyśmy zrównać się za 28 lat, szwedzkim czy duńskim – za 30 lat, a z irlandzkim – za 39 lat.
Odrębną kategorią są kraje naszego regionu. Tu wynagrodzenia rosną równie szybko jak w Polsce, a nawet szybciej (np. w Rumunii w ciągu trzech lat wzrosły o prawie 20 proc.). Efekt jest taki, że niektórych krajów, gdzie zarobki są wyższe, nie dogonimy nigdy, przy obecnym trendzie (np. Litwy), zaś niektóre kraje o obecnie niższych zarobkach wkrótce prześcigną Polskę! (np. Węgry, Rumunia, Łotwa w tym lub przyszłym roku).
Grant Thornton podkreśla, że wyliczenia okresów, ile może zająć nam domykanie luki płacowej, nie są prognozą, a pokazują jedynie, co by było, gdyby obecne tendencje utrzymywały się przez kolejne dekady. – Czy taka perspektywa, że w UE płace rosną bardzo wolno, a w Polsce bardzo szybko, jest realna? To pierwsze założenie nie zależy od nas, ale drugie już tak – zauważa Wróblewski. – Dlatego państwo musi tworzyć korzystne warunki do rozwoju biznesu, a przedsiębiorcy muszą dbać o rozwój firm. Jedynym źródłem zamożności jest praca – dodaje.