Aktualizacja: 11.12.2024 22:32 Publikacja: 20.07.2022 11:46
Foto: Fotorzepa, Michał Walczak
Jak podał w środę GUS, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, który obejmuje podmioty z co najmniej 10 pracownikami, zwiększyło się w czerwcu o 13 proc. rok do roku po zwyżce o 13,5 proc. w maju. To oznacza, że wyniosło około 6555 zł brutto.
Czerwiec był już drugim z rzędu miesiącem, gdy wzrost płac zwolnił. Tym razem, inaczej niż w maju, nie było to dla ekonomistów niespodzianką. Przeciętnie jednak szacowali oni, że wzrost wynagrodzeń będzie hamował wolniej i wyniesie w czerwcu 13,3 proc.
Z danych GUS wynika, że górnictwo to jedna z najlepiej opłacanych branż w Polsce, z przeciętnymi zarobkami w okolicach 12 tys. zł brutto miesięcznie i medianą w okolicach 10 tys. zł. Czy te dane znajdują potwierdzenie w innych źródłach? Przy okazji niedawnej Barbórki sprawdzamy, ile zarabiają górnicy.
Już prawie połowa Polaków dobrze ocenia swoje możliwości i perspektywy finansowe. To znacznie więcej niż jesienią zeszłego roku, choć w opiniach widać sporo rozbieżności - także wśród najlepiej zarabiających.
Nie dość, że pracodawcy rzadziej niż przed rokiem planują w I półroczu 2025 r. wzrost wynagrodzeń, to jeszcze ograniczają wysokość podwyżek.
Firmy rzadziej niż przed rokiem planują wzrost wynagrodzeń. Jednocześnie chcą ograniczyć wysokość podwyżek. Przyszły rok ma być dla pracowników pod tym względem znacznie gorszy.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Połowa pracujących w Polsce zarabiała powyżej 6507 zł, a połowa mniej. W czerwcu płace wciąż były niższe niż w lutym i w marcu - wynika z raportu GUS „Rozkład wynagrodzeń w gospodarce narodowej w czerwcu 2024 r.”
Inflacja konsumencka w USA była w listopadzie zgodna z prognozami. Rynek spodziewa się więc, że Fed obetnie stopy w grudniu, ale w styczniu raczej nie zmieni ich poziomu.
– Prezes Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę, abyśmy trzymali się marca 2025 r. jako początku dyskusji o obniżkach stóp procentowych. Nie wiem, dlaczego to zrobił – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” dr Ludwik Kotecki, członek RPP.
Wybory wygrywa ten, kto lepiej odczyta wibracje społeczne i uchwyci ton, w jakim rezonują problemy, o których mówi się przy stole. Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki muszą więc się wsłuchać nie tylko w głosy poparcia, ale przede wszystkim w pomruki niezadowolenia.
- Marzec 2025 r. powinien pozostać w mocy jako moment dyskusji o obniżkach stóp procentowych – mówi „Rzeczpospolitej” Ludwik Kotecki. To kolejny członek RPP, który ma inne stanowisko niż przedstawione przez prezesa Glapińskiego w zeszłym tygodniu.
Sprzedawcy to tradycyjnie najbardziej zadłużona branża w Polsce, a obecnie są już pod kreską na ponad 2,4 mld zł. Koniunktura im zdecydowanie nie sprzyja, na dotychczasowe problemy i wzrost kosztów nakłada się wojna cenowa dyskontów i konkurencja e-handlu.
Decyzje RPP są kolegialne, ale gdybym miał je podejmować jednoosobowo, to w trzecim kwartale 2025 r. rozpocząłbym dziewięciomiesięczny cykl obniżek i główna stopa NBP zatrzymałaby się w okolicach 3,5 proc. – mówi w wywiadzie prof. Ireneusz Dąbrowski, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Swoimi niezgrabnymi decyzjami co do cen energii, za którymi dopatrzeć się można elementów gry politycznej, rząd umożliwił prezesowi NBP zgrabne włączenie się do zabawy.
Przy aktualnych danych cykl obniżek stóp procentowych powinien się rozpocząć w trzecim kwartale 2025 r. – mówi "Rzeczpospolitej" członek Rady Polityki Pieniężnej dr hab. prof. Ireneusz Dąbrowski.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas