Zgodnie ze stanowiskiem Komisji Prawnej Głównego Inspektora Pracy maksymalny limit godzin nadliczbowych może wynosić 416 godzin w roku kalendarzowym. Wynika on z przemnożenia 52 tygodni w roku przez osiem godzin.
Ten maksymalny limit godzin nadliczbowych odnosi się zarówno do pracowników podlegających [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=FC532863391FD2C0EDD01F9AEEF81BC8?id=76037]kodeksowi pracy[/link] (art. 131 § 1 k.p.), jak i pracowników, do których stosuje się [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1CF8C26CC7B960574CAE5D47ED34D6BB?id=173274]ustawę z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców (DzU nr 92, poz. 879 ze zm.)[/link].
W myśl art. 12 ust. 1 tej ustawy tygodniowy czas pracy kierowcy, łącznie z godzinami nadliczbowymi, nie może przekraczać przeciętnie 48 godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym czterech miesięcy. Należy położyć nacisk na stwierdzenie, że jest to graniczny limit dopuszczalny do przepracowania przy zachowaniu wymogu określonego w art. 12 ust. 1 ustawy (odpowiednio art. 131 § 1 k.p.).
Oznacza to, że gdy pracownik nie korzysta w danym roku z urlopu wypoczynkowego, ze zwolnień lekarskich i innych usprawiedliwionych nieobecności, może wypracować ilość godzin nadliczbowych wynikającą z przemnożenia ilości tygodni pracy przez przeciętnie osiem godzin nadliczbowych w tygodniu, jaka może być wypracowana w poszczególnych okresach rozliczeniowych. Nieuzasadnione jest tym samym w takich sytuacjach ograniczanie możliwości pracy w nadgodzinach do limitu mniejszego.
Nie zmienia to faktu, że gdy pracownik korzysta z urlopów wypoczynkowych oraz innych nieobecności w pracy z przyczyn usprawiedliwionych, to zgodnie z art. 130 § 3 k.p. (stosuje się odpowiednio do kierowców na podstawie art. 4 ustawy) pracodawca obowiązany jest pomniejszyć wymiar czasu pracy pracownika o liczbę godzin usprawiedliwionej nieobecności w pracy, przypadających do przepracowania w czasie tej absencji, zgodnie z przyjętym rozkładem czasu pracy.