Proszę opowiedzieć krótką anegdotkę związaną z działalnością w NZS.
Było to w 1987 roku. Osiedle Studenckie w Łodzi zwane potocznie Lumumbowem. Grupa studentów prawa Uniwersytetu Łódzkiego, z którymi miałem dobry kontakt zainicjowała reaktywację NZS-u. Przed akademikiem Pretor w którym działało studenckie Radio Kiks, drukowano bibułę oraz było sporo skrzynek kontaktowych kolportażu podziemnej prasy, stał fiat na cywilnych numerach z tajniakami z SB. Był to teren ich stałej obserwacji. Ja mieszkałem w akademiku Balbina, który mieścił się obok. Tu z kolei mieścił się klub w którym spotykali się aktywiści nielegalnej, ulicznej grupy happeningowej Galeria Działań Maniakalnych. Esbecy często zwijali mnie i moich kumpli na przesłuchania węsząc po tej właśnie okolicy.
Pewnego dnia postanowiliśmy zrobić obserwującym nas esbekom kawał. Na Osiedlu Studenckim było sporo dziewczyn. Zdarzało się, że lokalni bezwstydnicy z okolicznych Bałut, zwykle niegroźni ekshibicjoniści, polowali między krzakami wokół akademika na swe ofiary. Koledzy z NZS-u zadzwonili na pobliski komisariat Milicji Obywatelskiej i udając zatroskanych pracowników Uniwersytetu, poinformowali, że przed akademikiem Pretor stoi biały fiat 125 p, w którym siedzi dwóch dewiantów, którzy zaglądają do okien akademika polując na dziewczyny. Nie minęło 20 minut jak z piskiem opon przyjechał milicyjny radiowóz. Wyskoczyli z niego umundurowani milicjanci, którzy wyciągnęli z fiata ubranych po cywilnemu funkcjonariuszy SB. Po krótkiej szarpaninie, wymianie zdań i machaniu legitymacjami, mundurowi zorientowali się, że to nie "dewianci", a ich koledzy z SB. Zasalutowali, przeprosili i odjechali. W akademiku otworzyło się kilka okien, z których rozległy się teatralne gwizdy i oklaski. Tajniacy byli spaleni i co tu dużo mówić... ośmieszeni. Zmyli się ze swojego punktu obserwacyjnego z podkulonymi ogonami.
Co pan czuje patrząc na dalsze działania organizacji, do której pan należał?
Cieszy mnie, że NZS działa nadal i że realizują się w nim kolejne pokolenia. Myślę, że dziś NZS obok obrony socjalnej studentów i załatwiania czysto bytowych spraw społeczności, powinien bronić na uczelni podstawowych zdobyczy demokracji takich jak wolność słowa, wolność debaty akademickiej, wolność badań naukowych.