Pojawi się w niedzielę, 20 stycznia, w Fabryce Trzciny, by zaprezentować na żywo ostatni krążek „Sideways”. Zatytułowała go tak, jakby chciała podkreślić, że od ruchliwych autostrad woli nieuczęszczane ścieżki. I dosłownie zjechała na pobocze – wcześniej śpiewała electro-soul, w którym wokalna prostota i szczerość łączyły się z nujazzową oprawą. Ale na nowej płycie centralne miejsce zajęła akustyczna gitara. Wszystkie piosenki mają kameralne brzmienie, a tych, którzy przyjdą do Fabryki Trzciny, na pewno ujmą ciepłem i spokojem. Od dekady Hill towarzyszy uznanie miłośników jazzu i elektroniki.
Trzy wydane dotąd płyty ukazały się pod prestiżowym szyldem Sonar Kollektiv, niezależnej wytwórni założonej w Berlinie w 1998 r. przez grupę producentów i didżejów, czyli słynną Jazzanovę. Jednak już od początku lat 90. wokalistka była liczącą się postacią niezależnej niemieckiej sceny. Jako nastolatka założyła acidjazzową formację Superjuice, później przemianowaną na Hill & Funes. To wtedy zyskała fanów w tanecznych klubach Berlina. W jednym z takich lokali spotkała Aleksandra Barcka z łączącej jazz i house Jazzanovy. Bodaj pierwszą profesjonalnie nagraną piosenką Hill była „No Use”, która trafiła na głośny album Jazzanovy „In Between”.
Wokalistka próbowała też przygody z mroczniejszym trip-hopem, współtworzyła grupę Stereoton. Wreszcie w 2004 r. wydała pierwszy solowy krążek „Restelss Times”, który na tyle zaciekawił cenionych didżejów i producentów z Europy i Stanów Zjednoczonych, że wzięli udział w nagraniu kolejnego „All I Can Provide”.
W Fabryce Trzciny artystka zagra głównie nowe utwory; przyjedzie z pięcioosobowym zespołem Folkwave Live Band.
Bilety są do kupienia w Fabryce Trzciny i Traffic Club, kosztują 55 zł.