Prezydenci miast, w których odbędzie się Euro 2012, przystąpili do ofensywy. Lobbują wspólnie i na własną rękę.
– W najbliższych dniach prezydent Poznania w imieniu wszystkich miast gospodarzy Euro poprosi o spotkanie z premierem Tuskiem – zdradza Michał Janicki, pełnomocnik wrocławskiego Komitetu Organizacyjnego Euro.
Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz spotykał się już w sprawie dofinansowania budowy stadionów z ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim.
Kilka dni temu przedstawiciele wszystkich miast spotkali się w Poznaniu. Podpisali porozumienie o współdziałaniu w kwestii Euro 2012. Sygnatariusze nie tylko chcą, by rząd wyłożył połowę pieniędzy na stadiony, ale także wzywają do modyfikacji ustawy o Euro i rozporządzenia do niej. Liczą, że państwo dofinansuje inwestycje komunikacyjne oraz przedsięwzięcia, które staną się magnesem dla turystów. Do tej pory samorządy zabiegały o swoje interesy oddzielnie. Teraz będą mówić jednym głosem. Czy to oznacza, że chcą postawić rząd pod ścianą? – Tak bym tego nie określał – mówi prezydent Poznania Ryszard Grobelny.
Samorządowców bardzo zaniepokoiły sygnały, że będą musieli sami zapłacić za budowę swoich stadionów. Napisała o tym przed świętami „Gazeta Wyborcza”, powołując się na słowa ministra sportu. Co prawda Mirosław Drzewiecki szybko się z tego wycofał, ale niepokój został. – Byłem przerażony, jak to usłyszałem. Niedawno protestowaliśmy przeciwko decyzji PiS o 20-procentowym dofinansowaniu stadionów, a tu taka informacja. Nie wiedziałbym, jak to wytłumaczyć swoim wyborcom – mówi radny PO z Poznania.